Roman Kołakowski

Pocztówka z Wrocławia


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Tu właśnie się urodziłem
Tu w kamienicy czynszowej
Tutaj się chodzić uczyłem
Przy starej kuchni węglowej

Zapomnieć się nie udaje
Bólu co wtapia się w serce
Gdy odcisk dłoni zostaje
Na rozpalonej fajerce

Dziś gdy pobieżny remont skończony
Metraż zwiększony urząd nam przyznał
W polskim Wrocławiu niemieckie domy
To właśnie moja ojczyzna

A Lwów to dla mnie zagranica
Śpiewny język stare kino
Lwów to dla mnie tajemnica
Niezaznana nigdy miłość

Lwów to czas co się oddala
Przedwojenny elementarz
To Wesoła Lwowska Fala
No i Łyczakowski Cmentarz

Tutaj się wychowywałem
Wiem o tym mieście niemało
Tu z ziemi wykopywałem
Hełmy i broń pordzewiałą

Tu na pogrzebie dzieciaków
Co w gruzach skarbu szukały
Słyszałem milczenie ptaków
I wiem dlaczego milczały

Dziś w starym parku beztrosko śpiewa
Ptak a więc rację każdy mi przyzna
W polskim Wrocławiu niemieckie drzewa
To właśnie moja ojczyzna

A Lwów to dla mnie zagranica
Śpiewny język stare kino
Lwów to dla mnie tajemnica
Niezaznana nigdy miłość

Lwów to czas co się oddala
Przedwojenny elementarz
To Wesoła Lwowska Fala
No i Łyczakowski Cmentarz

Tu właśnie się urodziłem
Tu jest me miejsce na świecie
Tu o przyszłości marzyłem
Która już zbliża się przecież

Czemu niepewnie się czuję
Zerkając na zegar miejski
Co czas uparcie wskazuje
Środkowoeuropejski

Więc w lepsze jutro wybiegam
Wierząc iż rację sam sobie przyznam
W polskim Wrocławiu niemiecki zegar
To także moja ojczyzna

A Lwów to dla mnie zagranica
Śpiewny język stare kino
Lwów to dla mnie tajemnica
Niezaznana nigdy miłość

Lwów to czas co się oddala
Przedwojenny elementarz
To Wesoła Lwowska Fala
No i Łyczakowski Cmentarz