
Ponad horyzont
Codziennie wstaję rano przybić piątkę kumplom
By załatwić sprawy zanim znowu zwątpię w jutro
Zanim alkohol honor nasz splami jak sukno
Oni spłoną ja zaleję świat łzami i wódką
I choć czasem im głupio wciąż chcą być sobą
A świat ich rani choć powinien dla nich być nagrodą
Bo choć zdaję egzamin z bycia kimś dla kogoś
Każdy z nich musi wciąż płacić czymś za młodość
Możesz zobaczyć to czego inni nie widzą
Wystarczy że uniesiesz wzrok ponad horyzont
Możesz zobaczyć to czego inni nie widzą
Wystarczy że uniesiesz wzrok ponad horyzont
Chcą mieć więcej niż mają a ktoś się tym bawi
Dlatego wciąż uciekają w ten głos ludzi z kabin
Wciąż mają moc i choć już nie raz los ich odarł z odwagi
Chcą mówić wprost że tylko bycie sobą ich zbawi
Jedni choć już nie mogą chcą pozostać dzieciakiem
Odkrywać ten świat na nowo inni wybrali pracę
Mówią chce iść tą drogą zanim nadzieję stracę
By móc spojrzeć w twarz Bogom potem odejść jak facet
Możesz zobaczyć to czego inni nie widzą
Wystarczy że uniesiesz wzrok ponad horyzont
Możesz zobaczyć to czego inni nie widzą
Wystarczy że uniesiesz wzrok ponad horyzont
Wiedzą że mogą przegrać życie szybciej niż album
Co dzień o świcie ruszają by szukać skarbów
Znają tamte ulice twarze ludzi z przystanków
I jak ich rodzice strzępy prawdy wyrwanej państwu
Żaden nie ma w metryce tutaj wpisanej dumy
Choć świadczą o nich tego miasta kamienice i mury
Nie wierzą w magię uśmiechu od ludzi tektury
Chcą iść dalej poznać prawdę i mieć otwarty umysł
Możesz zobaczyć to czego inni nie widzą
Wystarczy że uniesiesz wzrok ponad horyzont
Możesz zobaczyć to czego inni nie widzą
Wystarczy że uniesiesz wzrok ponad horyzont
To jedni z tych którzy widzą więcej niż inni
I proszę nigdy im nie mów że są naiwni
Bo wierzą w coś ponad to o czym czytasz w Biblii
Lub mądrości wypisane gdzieś na drzwiach od kibli
A dla nich ten folklor z piwnic wyrzucam na bruk
Aby tęsknili za mną jeszcze zanim przyjdą na grób
Mówię o tych momentach miejscach i ksywkach
Bo wiem że często poranek jest dla nich jak bitwa