
Powroty [Brazilian Remix]
Gdy kobieta zmęczona po nocy
Wraca z balu samotnie przez park
Wystraszona że mąż ją zaskoczy
Niezbyt miło zapyta o czas
Jakoś dziwnie zaspane ma oczy
I sukienkę podwiewa jej wiatr
Pełna złudzeń po przepitej nocy
Że jest piękna że każdy by ją chciał
Powroty powroty do domu nad ranem
Na łono rodziny teściowej i psa
Niepewne wykręty i serce złamane
I rozpacz udana by odbić od dna
Powroty powroty do domu nad ranem
Na łono rodziny teściowej i psa
Niepewne wykręty i serce złamane
I rozpacz udana by odbić od dna
Gdy mężczyzna po ciężkiej libacji
Po tygodniu zajeżdża pod dom
Nos czerwony i ręce w wibracji
Na dodatek nie ruszy go łom
Jakoś dziwnie zaspane ma oczy
Marynarę podwiewa mu wiatr
Pewny siebie że nikt mu nie podskoczy
Że jest super gdy tylko by chciał
Powroty powroty do domu nad ranem
Na łono rodziny teściowej i psa
Niepewne wykręty i serce złamane
I rozpacz udana by odbić od dna
Powroty powroty do domu nad ranem
Na łono rodziny teściowej i psa
Niepewne wykręty i serce złamane
I rozpacz udana by odbić od dna
Jakoś dziwnie zaspane ma oczy
Marynarę podwiewa mu wiatr
Pewny siebie że nikt mu nie podskoczy
Że jest super gdy tylko by chciał
Powroty powroty do domu nad ranem
Na łono rodziny teściowej i psa
Niepewne wykręty i serce złamane
I rozpacz udana by odbić od dna
Powroty powroty do domu nad ranem
Na łono rodziny teściowej i psa
Niepewne wykręty i serce złamane
I rozpacz udana by odbić od dna