
Presja Towarzystwa
Presja towarzystwa to może zgubić
Namawiają do złego nie daj się namówić
Własne zdanietrzymaj się tego
Kiedyś taka postawa uratuje Cię odd złego
Presja towarzystwa to może zgubić
Namawiają do złego nie daj się namówić
Własne zdanietrzymaj się tego
Kiedyś taka postawa uratuje Cię odd złego
To opowieść o typie zniszczonym przez życie
Chujow ubrania bo niedorastał w dobrobycie
Brak ojca za bardzo odbił się w jego psyhice
Ale był dobrym chłopakiem i olewał ulice
Jak co tydzień szedł odwiedzić chorą babcie
Spotkał kilku typów już na samym starcie
Elita tak się sami nazwali bo olewali starych pili i codziennie ćpali
Chłopaczyna zapatrzony w wyluzowanych gości
Zrodził mu się pomysł by do nich dołączyć
Łepek został odrzucony na wstępu do grupy
Bo ma wieśniackie ciuchy i podarte buty
Zdołowany poszedł dalej z myślą co ma zrobić
Na ciuchy nie ma kasy a nie ma jak zarobić
Wbił do pierwszego sklepu z dobrym towarem
Zajeba buty spodnie i koszulek pare
Przebrał się od razu w pobliskiej bramie
Znalazł te ciuchy właśnie tak powie mamie
I tak z uśmiechem na twarzy idzie w pore bliżej
Kolesie na niego patrzą nie będzie ubliżeń
Presja towarzystwa to może zgubić
Namawiają do złego nie daj się namówić
Własne zdanie trzymaj się tego
Kiedyś taka postawa iratuje Cię od złego
Presja towarzystwa to może zgubić
Namawiają do złego nie daj się namówić
Własne zdanie trzymaj się tego
Kiedyś taka postawa iratuje Cię od złego
Siema ziom chcesz być jednym z nas
Gdy to usłyszał z jego twarzy smutek zgasł
Czas od tamtej chwili nie grał tu roli
Myślał to szansa nie mogę tego spierdoli
Posłuchaj a usłyszysz serce zabiło
Gdy się dowiedział że zabawił się z dziewczyną
I wiesz co przystał na te propozycje
Chciał być kimś chciał mieć wysoką pozycję
Umówił się w pubie który odwiedzał bardzo często
Cholerny stres a było już przed dwudziestą
Podjechali wpakował się na tyły
Była tam ona jej twarz sznury zdobiły
Od tamtej pory wiedział że to nie zabawa
Koniec podróży godzina krwawa
Chciał się wycofać gdy wyciągnęli ją przez szybę
Lecz było już za późno pora na ofensywę
Presja towarzystwa to może zgubić
Namawiają do złego nie daj się namówić
Własne zdanie trzymaj się tego
Kiedyś taka postawa iratuje Cię od złego
Presja towarzystwa to może zgubić
Namawiają do złego nie daj się namówić
Własne zdanie trzymaj się tego
Kiedyś taka postawa iratuje Cię od złego
Luzaki zajarani każdy dyma pannę
Typek sobie myśli że tego nieogarnie
Presja nie było już odmowy
Po wszystkim spadł worek z jej głowy
Ona patrzy mu w oczy i płacze ukradkiem
To było prawdą bo byłem tego świadkiem
Każdy z nas rozwiązał te zagadke
A on wciąż nie wierzył że zgwałcił własną matkę
Kurw matkę chłopak padł na kolana
To nie jakaś suk to była jego mama
Zapłakana spoglądała i nie dowierzała
On wstał zaczął biec i zniknął w lasu odchłaniach
Nie oglądał się za siebie biegł dalej
Chęć skurwysyństw wyznaczyła mu karę
Co było chwilę potem było sprawą oczywistą
Zatrzymał się przy drzewie zdjął pasek i zawisnął i zawisnął i zawisnął