
Ptaki Pytaki
Poznacie ich po dobrych chęciach
Dużo tych stworów w naszym kraju
Co mają cienki głos pisklęcia
I nim pytania wciąż zadają
Tą działalnością wywierciły
W niejednym całokształcie dziurę
Potem szalenie się dziwiły
Zbierając opieprz czyli burę
Ptaki pytaki
Głupie pingwiny
Z dziobem otwartym na oścież
Takich rzucają
Mądre dziewczyny
Jak Cezar rzucił kości
Ptaki pytaki
Sensu szukają
Dziobami w liter ziarnie
Im więcej znoszą
Kolumba jajek
Tym rozmnażają się marniej
Poluje na nie się z przynętą
Trochę problemów podsypawszy
Czekamy aż się zlecą zewsząd
I dziób wysunie co ciekawszy
I wtedy cap go cap za słówko
I załatwimy w ustnym zwarciu
Już nie zagrozi łamigłówką
Ptaszek pytaszek na wymarciu
Ptaki pytaki
Nie śpią nocami
Przez wyobraźni erupcję
Jak zaczną trzaskać
Swymi dziobami
Zepsują każdą dyskusję
Tak by ły ładnie
Zaplanowane
Wydźwięk i oddźwięk i skala
A taki wstanie
Zada pytania
I brzydko gniazdo własne pokala
Mają dziecinne wątpliwości
Wiele zastrzeżeń do jakości
Z każdej tak zwanej szczerej troski
Na siłę wyciągają wnioski
Poznacie ich po dobrych chęciach
Serio podejściu do tematu
Po tym że mają głos pisklęcia
Że uciekają z rezerwatów
Ptaki pytaki
Brzydkie kaczątka
Którym łatwizna obrzydła
Kiedyś się pewnie
Dodziobią wątku
Wtedy urosną im skrzydła
Potem
Się wzbiją
Ponad głowami
Innych pożółkłych z zazdrości
Tych którzy pytań
Nie zadawali
I skrzydła im nie urosły
Tych którzy pytań
Nie zadawali
I skrzydła im nie urosły