
Sajko
Seven seven seven
Kto by się spodziewał że będzie tak kurwa romantycznie
Mam szminkę co zostawiła w przebieralni
Taka czerwień że poza barwą aromaty
A w domu klisze i polaroidy te aparaty
Kupiłem tylko po to żeby w nich ją zaszyć
Mój pokój ma ściany w kolorze jej skóry
Jak widać je w ogóle bo zdjęcia to główny
Element dekoracji no chyba że cytaty
Bo zapisuję zwykle co mówiła na nich
Mogę wyrysować rysy te o każdej porze
Rysy które nigdy nie reagowały może
Na mnie bo się nie pokazałem nie pokazałem
A za idealna na odwagę na odwagę
Te głuche telefony już pewnie się ich boi
Nagrywam jej oddechy i nie mogę się wyzwolić
Zajmę się jeszcze gościem który jej tu w głowie mąci
A teraz czekam bo zawsze tędy dziś przechodzi
Patrzę jej do oczu przez zamknięte okna
Ciemno zimno pada nie ma nic na biodrach
Wejdę kiedyś i utopię usta w dłoniach
Sajko sajko sajko w nią mam
Patrzę jej do oczu przez zamknięte okna
Ciemno zimno pada nie ma nic na biodrach
Wejdę kiedyś i utopię usta w dłoniach
Sajko sajko sajko w nią mam
Patrzę jej do oczu przez zamknięte okna
Ciemno zimno pada nie ma nic na biodrach
Wejdę kiedyś i utopię usta w dłoniach
Sajko sajko sajko w nią mam
Sajko sajko sajko w nią mam
Sajko sajko sajko w nią mam
Sajko sajko sajko w nią mam
Sajko sajko sajko w nią mam
Jestem tam rano gdy maluje swoją cerę
Do dziś nie czaję co poprawia w sobie jeszcze
Ale podziwiam proces przechodzą dreszcze
Tym razem to mają obuwie jak na nożne mecze
I tylko kości policzkowe prawa lewa pędzel
To ewenement bo płótno od dzieła piękniejsze
I leci na uczelnię spotyka koleżanki
A raczej swoje cienie to musimy zaznaczyć
A jak przychodzą typom czasem pomysły godowe koszę
Było dziewięciu takich osiem razy pogotowie
I tylko raz byłem blisko niej na oddech
Została sama w chacie i spała na dobre
Gapiłem się bez ruchu tak jak paraliże nocne
Chyba do piątej sylwetkę oznaczyła w pościel
To wtedy moje życie miało najwygodniej
Tego wieczoru muszę zrobić to ponownie
Tramwaj na mieście i snuję plany
Ktoś łapie za ramię „Siema Dawid"
Patrzę jej do oczu przez zamknięte okna
Ciemno zimno pada nie ma nic na biodrach
Wejdę kiedyś i utopię usta w dłoniach
Sajko sajko sajko w nią mam
Patrzę jej do oczu przez zamknięte okna
Ciemno zimno pada nie ma nic na biodrach
Wejdę kiedyś i utopię usta w dłoniach
Sajko sajko sajko w nią mam
Patrzę jej do oczu przez zamknięte okna
Ciemno zimno pada nie ma nic na biodrach
Wejdę kiedyś i utopię usta w dłoniach
Sajko sajko sajko w nią mam
Sajko sajko sajko w nią mam
Sajko sajko sajko w nią mam
Sajko sajko sajko w nią mam
Sajko sajko sajko w nią mam