
Sam by nie tańczył samby
Był chłopak, którego
Nie zmusiłby czar
Do tańca, do tańca wspólnego
Dla niego diabła on wart
Sam tańczył farrukę
Flamenco i step
Dziewczętom aż serca się tłuką
Podziw zapiera im dech
Dlaczego sam tańczy sambę
Czyż wszystkie tańczymy źle?
Spod ronda sombrera długo wybiera
I znowu, i znowu nie
Czym radość mógł sprawić nam by
Od dawna już dobrze wie
Spod ronda sombrera długo wybiera
I znowu, i znowu nie
Lecz razu pewnego
Ktoś objął mnie wpół
I tańczył nie gorzej od tego
Który sam tańczy za stu
Czarniejszy od nocy
Ja przecież go znam
Spod ronda spogląda mi w oczy
I nie chce tańczyć już sam
Skanduje więc dytyramby
I z ogniem zapewnia, że
Już sam by nie tańczył samby
Bo wie, że sam by zatańczył ją źle
Na pewno miał z inną kram by
Lecz teraz, gdy poznał mnie
Już sam by nie tańczył samby
Bo wie, że sam by zatańczył ją źle
Już sam by nie tańczył samby, samby, samby