Skor

Siema Świat


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Siema świat co tam słychać powiedz coś mało jest czasu coś mało gadamy
A może to kwestia hałasu albo każdy z nas ma dziś swoje plany
Tak często patrzymy w ekrany i życie chowamy w tych małych kwadratach
A potem wiążemy nadzieję w krawatach by ponieść szczęście w karatach i ratach
A między nami jest krata świecie stworzyły ją rządy i żądze
A ja oddałbym wszystkie pieniądze by chwilę pogadać z mym ojcem
Te nasze dyszki setki tysiące ile kosztuje cała planeta
Powiedz mi świecie co czuje kobieta dławiąc się chujem za pięćdziesiąt zeta
Świecie powiedz co jest nie tak że przyszłość budujesz na zbrodni
I zanim upadną tu bomby powiedz do kogo ja mam się modlić
Od teraz aż do wojny trzeciej do ludzi ustaw bogów fobii
Powiedz o sprawiedliwości świecie dzieciom w chustach na onkologii
Bo więcej w nich życiowej mądrości niż w ludziach po szkołach i studiach
I powiedz jak mam się nie wkurwiać gdy znowu wybucha w nas pustka
I wrzucamy do jednego kubła na śmieci wiedzę pokarm pytania i sprzeciw
I na czym oprzemy nasze odpowiedzi to na tej wiedzy wyrosną nam dzieci

Rzucony w zimne noce i jej wydeptane ścieżki
Zrywam zła owoce jem wypluwam pestki
Świat coś bełkocze i na horyzoncie błękit
Oddałbym mu swój charakter i to od ręki
Pogubiłem przemyślenia szuflady są puste
Tylko kurz syf wybrakowane puzzle
Reperkusje sieją wstręt i repulsję
Nie chcę nic wspólnego mieć z tobą płynę w iluzję
Nie mam więcej siły walczyć starczy
Tańczymy razem walczyk na trzy chociaż jestem martwy
Warczymy czasem jak psy na smyczach mantry
Po latach to znieczula niczym antydepresanty
Nie rozmawialiśmy długo celowo
Choć jesteś tuż obok jestem obok ciebie słowo
I umiem już udawać że cię nie ma brawurowo
I wierzyć że się zmienisz choć nie zmienisz się bankowo
Nie wypowie swego żalu tu autystyk
Odpalam słowa jak zapałki a gasną jak iskry
Nie sztuczne ognie tylko znicze
Za każdym razem wiem że zgasną ale mimo to je piszę
Płynę jak Nalepy blues z betonowym sercem już
Smutek ty i ja to złączony tercet dusz
Łamią melodyjki gryf opadam w bezwonny tryb
Umierają słowa po mnie wyrzucone w zsyp