Artur Rojek

Sportowe życie


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Poranek wybucha w tle
I robi się stromo
Walczymy jest pierwsza krew
Wygrywam wiadomo

Pytasz czy mam dość
Kiedy patrzę w bok
Ciągle lubię was
Choć byliście fajniejsi

Staję się kundlem
By nie trwać sekundę

Oświeci Cię myśl jak pochodnia
Że dni to konfetti dla ognia

Do tej pory to był żart
Wiem że się o to wściekniesz
Teraz tylko jeden pstryk
I zaraz będzie pięknie

Popatrz jak pęka czas
Kruszą się piętra
Plagiaty dzieciństwa to
Wakacje i święta

Nie dotrzymać słów
Nie przeprosić znów
Bardzo bym chciał lecz
Jest już za późno

Każą mi zmądrzeć
Ja wiem że nie zdążę

Oświeci Cię myśl jak pochodnia
Że dni to konfetti dla ognia

Do tej pory to był żart
Wiem że się o to wściekniesz
Teraz tylko jeden pstryk
I zaraz będzie pięknie

Dziś na plaży pada śnieg
Przyszły rok się kończy
A ty wyobraź sobie że
Mogłeś być kimś gorszym