
Stare Gledzby
W drzewach w liściach krew się toczy kiedy leszy trzyma wartę
Z nad skalistych gołoboży przekrzykuje siebie z czartem
Ględźby o ognikach z bagien komu one jaśniej świecą
Czy wędrowcom zagubionym czy też może latawicom
Dźwięk na pieśń się przeobraża na melodię gór I lasów
Każde z nich ją wysłuchuje lecz pojmuje ją w dwójnasób
Sosny marzą o wędrówce o koronie rosochatej
Buki zaś o pracy mrówczej którą podejmują latem
W drzewach w liściach krew się toczy kiedy leszy trzyma wartę
Z nad skalistych gołoboży przekrzykuje siebie z czartem
Ględźby pieśni opowieści które nigdy nie zginęły
Które płyną poprzez wieki byśmy ich
Nie zapomnieli