
Starzejemy się
Starzejemy się starzejemy się
W falach życia odwiecznej powodzi
Wypalamy się zużywamy się
Choć czujemy się piękni i młodzi
Jeszcze każdy z nas krzepę ma i gaz
Tyle w sobie młodzieńczej radości
Jeszcze siła jest a tu patrzeć kres
Ledwo żeśmy naprawdę wyrośli
Słabnie wzrok i głos szkodzi dym i szkło
No a tyle się piło paliło
Do utraty tchu a w godzince snu
Wciąż o lepszej przyszłości się śniło
Starzejemy się starzejemy się
Zapał nasz coraz cichszy i tańszy
Usuwamy się odchodzimy w cień
W złym poczuciu zaprzepaszczamy szansy
Entuzjazmu blask całkiem wygasł w nas
Na minionych piekielnych zakrętach
Został popiół i ani słychu w nim
O wyśnionych przez wieki diamentach
Może dobry Bóg da że syn lub wnuk
Doczekają dni pełnych radości
Lecz gdy patrzę tak na ten ciągły cyrk
Powiem państwu że mam wątpliwości
Starzejemy się starzejemy się
Choć nie pora nam jeszcze umierać
To okrutny los śmiejąc się nam w nos
Z naszej półki kolegów podbiera