Jan Kaczmarek

Ta paranoja


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Ta paranoja jest twoja i moja
A wariactwo to całe bogactwo
Chlewik i żłobek to cel i dorobek
A może scheda bo piszcząca bieda

Kipi w nas zawiść bulgocze nienawiść
Choć niby z wierzchu Francja elegancja
Wnet inkwizycja niechybnie się zjawi
Niosąc transparent: Wiwat tolerancja
Wiwat tolerancja

La la

Nieuk po brudziu całuje się z kmiotem
Złodziej z świętoszkiem podzielił się łupem
Rozsądek leży zadźgany pod płotem
A gawiedź woła: Oh Pijmy w trupa
I tak się miele plugastwo z miernotą
Albo ciemnogród jednoczy się z chamstwem
Zaś przyzwoitość miast powstać i ożyć
Coraz powszechniej z nimi cudzołoży
Nimi cudzołoży

La la

Już moc truchleje a świat z nas się śmieje
Zostaje z boku rodzinna Europa
Sąsiedzi widząc co tutaj się dzieje
Już pewnie myślą by nam znów dokopać
I znów zostaną popioły i zgliszcza
Znów nowe rany i blizny głębokie
Jedna pociecha wciąż świta mi w myślach
Że może jestem fałszywym prorokiem
Fałszywym prorokiem

La la