
Tatrzańska zimowa baśń
Zimowa baśń urzekła nas
Tatrzański zmierzch zaczął ją
Szpalerem drzew w noc po to biegł
Kryjąc się w naszych cieniach
Daleki blask góralskich chat
Przywracał mi twoją twarz
Na twoich rzęsach uparty wiatr
Zawieszał sznur śnieżnych gwiazd
Tatrzański las płonął i gasł
Od naszych bezgłośnych słów
Do tęsknot swych nie znając ich
Szliśmy przez białą ciszę
Zimowa baśń trwa ciągle w nas
Jej treści nie zgadnie nikt
Bo tylko świątek z rozstajnych dróg
Coś opowiedzieć by mógł