
To, Czego Chcę
Pamiętam wszystko jakby to było dziś.
Mam przed oczyma swoje życie jak pierdolony film, jestem w nim.
Dawid marnotrawny syn, nie jestem zły
Tylko czasem wciąga mnie ten syf. Nie miałem nic,
Wziąłem towar w credo, obróciłem nim.
Przez kilka chwil byłem kimś ale rewizja glin
Była czymś w rodzaju przestrogi.
Od tamtej pory moje nogi prowadzą na inne drogi mnie.
Ha! tak myślałem, wiesz,
Od tamtej pory wchodziłem na szczyt i spadałem w dół też.
Pokrywała mnie duma i wstyd na zmianę.
Chcąc coś naprawić jak Captain Planet rozrywałem kolejną ranę, ej!
Nie uciekam od tego zostawiam tą całość w pamięci,
Pamiętam kim jestem i pamiętam co mnie męczy.
Tyle dużych spraw, małych ludzi, w głowie mętlik.
Każdy z nas ma świat na wyciągnięcie ręki.
Dobrze wiem, że to wszystko nie było snem.
To, czego chcę zaginęło gdzieś między nocą, a dniem.
Wdycham tlen, który uzależnia jak wóda i seks.
Czuję wstręt! Pożądanie! Czuję miłość! Czuję lęk!
Dobrze wiem, że to wszystko nie było snem.
To, czego chcę zaginęło gdzieś między nocą, a dniem.
Wdycham tlen, który uzależnia jak wóda i seks.
Czuję wstręt! Pożądanie! Czuję miłość! Czuję lęk!
Postanowiłeś, że nie będziesz już z nią.
Chciałeś to rzucić w kąt i odkryć nowy ląd jak Columb.
Nie wiedziałeś o tym, że to znaczy więcej niż coś za czym gonisz
I nie wiedziałeś jak to bardzo boli.
Postanowiłaś, że wyjedziesz stąd.
Zarobić kilka większych kwot i srać na wszystko bo
Znajomi mają te fury, koleżanki mają ciuchy jak Naomi
Chciałaś zrobić to i być jak oni.
Każdy pragnie czegoś ekstra, cały czas za mało ma.
Nie chce grać jak Jakub Ekier chciał z sobą samym twarzą w twarz.
Będę stał choć na co dzień twardych gramy, mamy plany, a słabości
W końcu robią z nas wygranych.
Postawiłem kropkę za tym głupim słowem "będę".
Wsiadam na swój okręt, płynę tam gdzie mnie prowadzi serce.
Z dymem puszczę swoje ego jeśli popchnie mnie do czegoś złego
Co mnie zniszczy jak budowlę z klocków lego.
Dobrze wiem, że to wszystko nie było snem.
To, czego chcę zaginęło gdzieś między nocą, a dniem.
Wdycham tlen, który uzależnia jak wóda i seks.
Czuję wstręt! Pożądanie! Czuję miłość! Czuję lęk!
Dobrze wiem, że to wszystko nie było snem.
To, czego chcę zaginęło gdzieś między nocą, a dniem.
Wdycham tlen, który uzależnia jak wóda i seks.
Czuję wstręt! Pożądanie! Czuję miłość! Czuję lęk!
Dobrze wiem, że to wszystko nie było snem.
To, czego chcę zaginęło gdzieś między nocą, a dniem.
Wdycham tlen, który uzależnia jak wóda i seks.
Czuję wstręt! Pożądanie! Czuję miłość! Czuję lęk!
Dobrze wiem, że to wszystko nie było snem.
To, czego chcę zaginęło gdzieś między nocą, a dniem.
Wdycham tlen, który uzależnia jak wóda i seks.
Czuję wstręt! Pożądanie! Czuję miłość! Czuję lęk!