Filipek

Tutaj gdzie


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Tutaj gdzie banknot to ludzi Esperanto
Żyjemy my żyjemy my
Tutaj gdzie larwom spełniasz zachcianki kartą
Żyjemy my żyjemy my
Tutaj gdzie łakną by był uliczny hardkor
Żyjemy my żyjemy my
Bo tutaj warto czasami gasić światło
Ty uwierz mi ty uwierz mi

Lat 22 szargana opinia
Nigdy tu pizdo nie dbałem o PR
Tak jak twój idol który nawija
Czego nie wypił i czego nie dymał
Weź mi nie gadaj o Ameryce jak ci za koncert dają trzy tysie
Butelkę wódki plakietę VIP pokój dla dwóch
A na OLiSie Ci się nie opłaca
Bo twoi fani nie mają w planach kupić Ci płyty
Nawet tu nie wiesz jak mnie to wkurwia jak w dupe włazi Ci co drugi krytyk
Zawsze zostałem Filipem komenty mnie nie ruszają człowieniu
Bo w żywe oczy że jestem chujowy słyszałem raz trzy lata temu
Real talk nie bragga cipo nie stawaj mi lepiej na drodze mojej kariery
Trzy beefy za mną wtem idę dalej jeśli mi będą kręcić afery
Zawsze tu byłem normalny w numerach powtarzam wartościowego
Coś dla nich te kurwa punchline'y to sposób żeby reperować ego
Pierdolę twoje podążanie za sceną
Nie ganiam za trendami i kiedyś to docenią
Nadejdą lepsze czasy jak mawiał wtedy Reno
Dziś Team Filipek kurwy arrivederci elo

Tutaj gdzie banknot to ludzi Esperanto
Żyjemy my żyjemy my
Tutaj gdzie larwom spełniasz zachcianki kartą
Żyjemy my żyjemy my
Tutaj gdzie łakną by był uliczny hardkor
Żyjemy my żyjemy my
Bo tutaj warto czasami gasić światło
Ty uwierz mi ty uwierz mi

Pośród gnoji co się wożą w klubie pijąc tanie drinki
Obok cipek co się pocą kiedy słyszą znane ksywki
Chcą rozrywki może liczą że bujną dupką na klipach
A sam lodzik to nie zdrada jak jest przepustką na VIPa
Dla idola wręcz rutyna więc se z nudów szmaty dyma
Może nawet czułbym zazdro lecz mam w chuju taki klimat
I chyba mi styka ta cała przeciętność
Nawet jak kasa nie wpada za często
EPką nie trafie w najnowsze trendy
Prawdę masz w piździe jak proste wersy
Co mnie te hejty zdanie koleżki
Bogami nie są dlatego pieprzyć
Tej gry nie zmienię co że nie zmienię
W końcu szajs pije rap dojdzie do siebie
I będzie po naszemu ziomuś daję słowo
Zostawimy to gdzieś z tyłu ziomuś daję słowo
Całą pogoń za kaboną i hip hopolowe grono
Wszystkich którzy Cię wspierają gdy widzą w tobie złoto
Farbowanych uliczników co się w komercji szkolą
Bo nie wiedzą że się liczy by być aż do śmieci sobą

Tutaj gdzie banknot to ludzi Esperanto
Żyjemy my żyjemy my
Tutaj gdzie larwom spełniasz zachcianki kartą
Żyjemy my żyjemy my
Tutaj gdzie łakną by był uliczny hardkor
Żyjemy my żyjemy my
Bo tutaj warto czasami gasić światło
Ty uwierz mi ty uwierz mi