Jonasz Kofta

Ty na Swoim Balkonie


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Ty na swoim balkonie
Trwasz niemile zdziwiona
Że jak mogłem jak śmiałem
Nie powrócić tu już
Że jak mogłem jak śmiałem
Ja ostatni z ostatnich
W dróg pylistych ogonach
Niosę swoją swobodę
Przysypaną przez kurz
Niosę swoją swobodę

Ty na swoim balkonie
Kulisz z zimna ramiona
Nocy gęsty makijaż
Uspokaja ci twarz
A ja idę od ciebie
W bezprzyczynnej pogoni
Żeby niebo odsłonić
Nim się spełni mój czas

Ty na swoim balkonie
Długo czekać nie będziesz
Zaraz wejdziesz w krąg lampy
Gdzie ogrzany masz kąt
Zaraz wejdziesz w krąg lampy
Ja ostatni z ostatnich
W połatanym obłędzie
Będę szukał tej prawdy
Co uciekła nam z rąk

Będę szukał tej prawdy
Będę szukał tej prawdy
Co uciekła nam z rąk
Będę szukał tej prawdy
Tej prawdy tej prawdy prawdy

Co uciekła nam z rąk
Będę szukał tej prawdy
Tej prawdy tej prawdy prawdy
Prawdy
Prawdy
Prawdy