
U sąsiada
Pewno ktoś chory u sąsiada
Bo co dzień kiedy zmrok zapada
Postać się w oknie zjawia blada
Pewno ktoś ciężko chory doma
Bo staje drętwa nieruchoma
Ze splecionymi w krzyż rękoma
I coś strasznego w oczach skrywa
Ani się słowem nie odzywa
I tylko dziwnie głową kiwa
I tak bezsłownie opowiada
Jakby rzec chciała: Biada biada
Biada biada
Pewno ktoś umarł u sąsiada
Bo co dzień kiedy zmrok zapada
Postać się w oknie zjawia blada
Pewno ktoś ciężko chory doma
Bo staje drętwa nieruchoma
Ze splecionymi w krzyż rękoma
I coś strasznego w oczach skrywa
Ani się słowem nie odzywa
I tylko dziwnie głową kiwa
I tak bezsłownie opowiada
Jakby rzec chciała: Biada biada
Biada biada
Pewno ktoś umarł u sąsiada