Idontexistanymore

Uczulenie


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Mam uczulenie na blondynki i chujowy gas
Bezsensowne pierdolenie kiedy robię check
Nic nie obiecuję więc musisz na ziemię zejść
Jesteś tylko tworem jakiś nieudany zlep
Albo stek bzdur czuję tylko wstręt już
Do samego siebie no i każdego w tym miejscu
Jakoś mi to zrekompensuj wokół tyle ślepców
A my gdzieś krążymy bo ty chorym uniwersum

Za każdym razem pokaże ci nowe triki
Wytykaj palcami tych co kradną zapalniki
Otwórz ogień na nich niech zostaną z niczym
Otwórz ogień na nich bo to zwykłe cipy
Nic niewarte życie które urywam ze smyczy
Mój człowiek Alibaba mój gang to rozbójnicy
Pani fatamorgana wracamy do piwnicy
Fajnie że się starałaś ale nie mam nic dla zdziry

Mam uczulenie na blondynki i chujowy gas
Bezsensowne pierdolenie, kiedy robię check
Nic nie obiecuję więc musisz na ziemię zejść
Jesteś tylko tworem jakiś nieudany zlep
Albo stek bzdur czuję tylko wstręt już
Do samego siebie no i każdego w tym miejscu
Jakoś mi to zrekompensuj wokół tyle ślepców
A my gdzieś krążymy bo ty chorym uniwersum

Nic niewarte życie które urywam ze smyczy
Zrekompensuj wokół tyle ślepców
A my gdzieś krążymy bo ty chorym uniwersum
Fajnie że się starałaś ale nie mam

Mam uczulenie na blondynki i chujowy gas
Bezsensowne pierdolenie kiedy robię check
Nic nie obiecuję więc musisz na ziemię zejść
Jesteś tylko tworem jakiś nieudany zlep
Albo stek bzdur czuję tylko wstręt już
Do samego siebie no i każdego w tym miejscu
Jakoś mi to zrekompensuj wokół tyle ślepców
A my gdzieś krążymy bo ty chorym uniwersum