
Ulica Szarlatanów [Prelude No.1]
Szarlatanów nikt nie kocha zawsze sami
Dla nich gwiazdy świecą w górze i na dole
W tajnych szynkach piją dziwne alkohole
I wieczory przerażają bluźnierstwami
Wymyślili swe tablice szmaragdowe
Krwią dziewicy wypisali charaktery
Strachy w liczbach 18 3 i 4
Przeklinamy Jezu Chrysta i Jehowę
Szarlatani piszą księgi o papieżach
Zawsze w nocy mówią źle o Watykanie
Zawsze w nocy słychać szklane szklane łkanie
Płaczą gwiazdy poplątane w szkła na wieżach
Kiedy miesiąc umęczony wschodzi na nów
Alkohole z przerażenia drżą słodyczą
Nie pomogą alkohole w nocy krzyczą
Łzy fałszywe szmaragdowych szarlatanów
Bardzo cicho i boleśnie jest nad ranem
Dzwonią dzwony świt pochyla się w pokorze
Odpuść grzechy szarlatanom Panie Boże
Wszak Ty jesteś takim samym szarlatanem