Dj. Black Belt Greg

W deszczu i w upale [Remix]


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

W deszczu i w upale rozrabiamy dalej dalej
Sto protestów i zażaleń ściga nas uciekajmy
W deszczu i w upale rozrabiamy dalej dalej
Sto protestów i zażaleń ściga nas

Ruszam na ulicę po składniki na nową płytę
Piekę ją na ruszcie nie starczy mi kaloryfer
Naruszcie moją powłokę osłonną nareszcie
Na mieście dostrzegam twarze za punktów dwieście
Wbijam na czyjąś osiemnastkę nierozpoznany
Dlaczego Twist again again dudni przez ściany
Ojciec jubilata wściekły
To impreza zamknięta
Matka jest niezła mogłaby mi pokazać entrance
Moja kompanka zwija im jakiś trunek i nara
Zaraz spojrzymy na nich z góry tak jak oni na nas
Wchodzimy na dach bloku śmiejąc się głośno
To miasto w budowie sześćdziesiątą piątą wiosnę
Stolica rapuj jak as albo stąd kicaj
Nie nasycę się bitem jak z kalki lub z matrycy
Mój rap rozdziawia szczęki tych bitches ich rap też
Ale zapomnieli że ziewnięcie się nie liczy
Ej ej ej ziewnięcie się nie liczy

W deszczu i w upale rozrabiamy dalej dalej
Sto protestów i zażaleń ściga nas