
W hotelu jak w hotelu
To dziwne że już tyle lat nas dzieli
Od chwili kiedy wreszcie miałaś dość
Walizek autobusu i hotelu
Gdzie czułaś się jak nieproszony gość
A ja dalej żyję tak jakbym znów układał świat
I odpędzam jak odpędza się złe sny natrętną myśl
A może ty rację miałaś znów
A może ja składam świat z nie swoich nut
W hotelu jak w hotelu noc się dłuży
I czasem na wspomnienia sporo mam
Bo o czym ma w podróży myśleć muzyk
Co stawał przed niejedną z jasnych lamp
I choć ciągle mi się śnisz jak muzyka spoza mgły
Jeszcze nie wiem czy wygrywam to co chcę wygrywam dziś
A może ty rację miałaś znów
A może ja składam świat z nie swoich nut
A może ja składam świat z nie swoich nut