
W tym wszyskim
Karmieni nadzieją przez skurwiały system
Jak nie zapłacę VAT'u będę na czarnej liście
Jak mi nie zapłacą to jak mam kurwa płacić
Jak każdy interes ma nam sie opłacić
Ziomal wczoraj grandził delektował się skunem
A menele spod sklepu tytoń zwinęły w bibułę
Przejebał fortunę tylko na same długi
Bo zanim ją przejebał to już się zadłużył
Zadłużył się w kurwie odpulał kolegów
Młody to był rocznik fach na dużym przebiegu
Nic z niego nie wyszło bo natury nie zmienisz
Łatwo wyrwać chwasta trudniej go wyplenić
Jesteśmy osaczeni pesymistyczną myślą
Za chuja nie pomoże obcowanie z czystą
Duszę masz ognistą w sumie Ci wystarczy
Zbuduj swą renomę jak agenci Tarczy
Zmieniłeś tryb życia telefon rzadko dzwoni
Kończysz z baletem większość się odpierdoli
Zależy co wolisz pełno ryji bez znaczenia
Każdy egoista jak coś trzeba to go nie ma
W sumie to pierdole nie było tematu
Wystarczy że obok mam prawdziwych przyjaciół
W drodze po marzenia to praktycznie na kolanach
W sumie droga po marzenia to droga wariata
Często mnie oplata demon zwątpienia
Patrzę za plecy i zaczynam deceniać
Jaki pokonałem hektar krok po kroku
Też wypiłem wannę wódy i wdupiłem pudło prochu
To na marginesie czuje znowu ciary
Motywacja do życia parchana wspomnieniami
Gdzieś tam w oddali z perspektywy czasu
Dziś wiem że spokój to likwidator hałasu
Już dawno dawno temu zatarły się granice
Małolatki na Facebook'u wyjebały swoje cyce
Prawdziwe kurwa życie w jakże prawdziwym świecie
Bez laik'ów ignoranci w samotności zdechniecie
Pojebów na tym świecie raczej cała masa
On rucha swoją kozę wysadził się w imię zasad
Praca jak praca wynagrodzenie słabe
Spełniasz marzenia szefa nie będzie inaczej
Piramida masowa na tym świecie kuleje
Afryka się nie wysra bo nie ma na jedzenie
Umowa to umowa pieniądze to pieniądze
Nie warto na siłę zaspakajać swoje żądze
Pół Polski w kredycie niektórzy poszli w franki
Tym samym na krawacie przytulił się do klamki
Wytrzaskane zamki brakarnisz i firanki
Tak to się kończy gdy z wódką stajesz w szranki