
Walczyk lwowski
Tyle lat jak się poszło ze Lwowa
W te i nazad obeszło się świat
Ale Lwów człowiek w sercu zachował
Ali zawsze wspomina go rad
Bo u nas we Lwowie wieży Eiffla nie było
Ale fajno się żyło
No ni
Chociaż u nas we Lwowie telewizji nie znali
Ale klawo śpiewali
No ni
Człowiek w dzień miał swą pracę w nocy hulał na spacer
I z księżycem bałakał
No ni
W całym świecie nie znajdziesz takich nocy i dni
Jakie były we Lwowie
No ni
Czasem chandra napadnie cię taka
Chciałbyś żyć a tu wprost ani rusz
Człowiek chętnie by zalał robaka
To mu dają szampana i już
A u nas we Lwowie wina z gazem nie było
Baczewskiego się piło
No ni
A u nas we Lwowie ostrygów nie znali
Tylko precli wcinali
No ni
Człowiek szedł do „Atlasa" wypił zjadł pierwsza klasa
Karmenadel z kosteczką
No ni
„U Kozioła" poprawił w „De la vie" się zabawił
Tak po lwowsku serdecznie
No ni
Czasem sztukniesz niechcący Francuza
Zaraz z niego wyłazi bon ton
Zamiast skląć cię i nabić ci guza
To on jeszcze powiada pardon
A u nas we Lwowie eligantów nie było
Po batiarsku się żyło
No ni
A u nas we Lwowie tych fasonów nie znali
Tylko w oczy gadali
No ni
Wciąż chodziła deptakiem nagła krew z jasnym szlakiem
Tak jak nigdzie na świecie
No ni
I ten bałak serdeczny jeszcze w nocy się śni
I ten Lwów Szkoda Lwowa
No ni