
Wizja
Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem
I za melodią której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę
Nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś czego jeszcze nie masz
Żeby tylko to zbudować starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic
Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem
I za melodią której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę
Nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś czego jeszcze nie masz
Żeby tylko to zbudować starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic
Mam wizję na rap nie wizję na siano wypierdalaj stąd pedale
Czas brać sprawy w swoje ręce stoję tu sam na szyji z Beer Claw'em
Od CRKT Cię nim podrapie kiedy się zasięg tu skróci na metr
Ty maksymalnie skupiony na prawej ręce od mojego koleżki z partyzanta dostajesz na łeb
Przecież mówiłem że stoję tu sam i łyknął to kurwa jebany dzban
Symbolem podstępu tu nadal jest sztylet i warto jest mieć awaryjny plan
To Cię prześwietla jak rentgen w Bielańskim i pielęgniarka już szykuje gips
Kiedy ktoś tutaj pisze diss który wkłada w szuflady to przejebał beef
ZNPP ZKNT czasem się mylę tutaj jak każdy
Mam wizję na rap nie wizję na siano i tak jak ZBR bez statusu gwiazdy
Chujowy rap tniemy na plastry masz ochotę to się poczęstuj
Pan Ładny się zepsuł ruszył w bajlando z tym że to my byliśmy bestią
Nie zwariuj dzieciaku dziel wszystko na pół dzisiaj rap to potężny biznes
Biorę hajs za logówki ktoś sobie na tym tu buduje firmę
Prywatnie mam w piździe emblematy na ciuchach krzyż mistrzowski logotyp
Wpierdala Ci lipę jak reklamowe spoty i dajcie im wody bo pierdolą głupoty
Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem
I za melodią której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę
Nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś czego jeszcze nie masz
Żeby tylko to zbudować starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic
Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem
I za melodią której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę
Nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś czego jeszcze nie masz
Żeby tylko to zbudować starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic
Kolejne lekcje masz do mnie pretensje bo taką mam wersję
Nie robię dla pensji jaki świat taki rap bezkres
I stawiam na więcej piszę te wersy wiem że tu nie jest bezsens
I czuję energie zmieniam w materie i znowu oddaję w przestrzeń
Potem zapalę na deser Tobie się znów ciśnienie podniesie
Większość tylko powtarza manewry wszyscy tak na becel
Taki nie skuma poezji słów jakbym brał tu browary na krechę
I tak w to wbijam bo lecę to Parzel nawija przecinam powietrze
I wiesz że jest nieźle rap daj mu się porwać patrz jak tu wiezie
Na zawsze oddany szacunek to wszystko nocą na nieba tapecie
Kiedy ostatni raz szczerze włożyłeś w coś serce
Rap jakby wbijał się na przyjęcie w dresie i szybę rozbijał mam z wódką neseser
Bum karty na stół wjeżdża rozdanie asy i król
Cały ten gnój musisz pewne cechy mieć tu
Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem
I za melodią której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę
Nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś czego jeszcze nie masz
Żeby tylko to zbudować starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic
Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem
I za melodią której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę
Nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś czego jeszcze nie masz
Żeby tylko to zbudować starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic
Zajawka buchy rap od zawsze z tą wizją
Nie kojarz mnie z radiem czy telewizją
Podziemny styl przesiąknięty ambicją
Wiem że są ludzie którzy na mnie liczą
To nie jest disco tylko rap do fury
Przekaz taki mocny że aż kruszy mury
Wszystkim pizdom pozamykam dziury
Chyba koleżko pozjadałeś rozumy
Najlepsze chmury ZBR i AAAWARIA
Ta wizja na rap która nigdy nie zwalnia
Wielu pacjentów tego nie ogarnia
To nie miliony bajek ani kurwa Narnia
Rzeczywistość brutalna wbija w plecy sztylet
To w tym całym burdelu chcę zapomnieć te chwile
Przemierzam mile niekonieczne na koncert
Jadę
Najpierw najarać morde potem lecieć z bitem
Mordko to życie które złożone z liter
Ja reprezentuję elitę podziemia
Nie jestem jak kopia łukiem omijam schemat
Chwytam marzenia i wbijam się na szczyt
Mordo wiadomo pierdolę plastik
Gdy napotkam maski się w porę odcinam
Bo fałszywych ludzi jest od skurwysyna
Moja wizja to ten rap od serca
Z dnia na dzień coraz bardziej się wwierca
Pytasz co u mnie masz to w tekstach
Dla mnie ten przekaz od dawna jest pewniak
Nie tykam ścierwa omijam afery
Tysiące spraw na chuj jeszcze problemy
Szmaragdy i diamenty chciałbym Ci dać
Życie na urwanym filmie kurwa mać