Epis DYM KNF

Wolność


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Wolność fizyczna
Wolność mentalna
Ducho owa
Wolność przekaz uczyni
Wolność potęga słowa
Reakcja łańcuchowa epickiego pierdolnięca
W podziemiach na ulicy rosną waleczne serca

Musisz się obudzić wyskoczyć spod kołdry
Tylko tak poczujesz się wolny
Dookoła mordy a ty czujesz się samotny
By zarobić hajs to trzeba być obrotnym
Płotki zawsze będą pokarmem drapieżnika
Ale mają prawo znaleźć bezpieczną przystań
Iskra to początek wielkiego pożaru
Od Feniksa Atlasa do Chronosa Ziomalu
Pomału do przodu
Nie obiecuj nie poczują zawodu
Setki rozmów o tym co powinieneś ale nikt się nie spyta
„Co czujesz? Co u Ciebie"
Większości marzenie przytulić fortunę
Zanim coś przytuliłem to walczyłem z długiem
Taką mam naturę ból mnie mobilizuje
Poczujesz szacunek jak sam się uszanujesz

Wolność fizyczna
Wolność mentalna
Ducho owa
Wolność przekaz uczyni
Wolność potęga słowa
Reakcja łańcuchowa epickiego pierdolnięca
W podziemiach na ulicy rosną waleczne serca

Wybitne jednostki niosły siłę przekazu
Miłość nadzieje śmierć bez uczucia żalu
W niejednym powstaniu przelana krew rodaków
Dla polskości dla dzisiejszych dzieciaków
Pomarańczowy zachód w oczach się mieni
Od szabli po armaty pierwszy dywizjon pancerny
Od stóp po kopyta i ślady gąsienic
Byliśmy dręczeni lecz niezwyciężeni
Więc podejmij walkę spójrz w oczy syna córy
Każdy w sobie nosi cząstkę Husarskiej duszy
Co kruszy wszystkie mury chcące nas zniewolić
Co buduje morale naucza pokory
Styl Rapu hybrydowy od street'u po motywacje
Wokal śpiewany po ciężką narracje
Od śmiechu do płaczu
Od bólu po miłość
Jakość nie ilość jakość nie ilość

Wolność fizyczna
Wolność mentalna
Ducho owa
Wolność przekaz uczyni
Wolność potęga słowa
Reakcja łańcuchowa epickiego pierdolnięca
W podziemiach na ulicy rosną waleczne serca

Z uśmiechem na twarzy witam każdy poranek
Choć mam tyle na głowie że czasem podupadnę
Nie żadne użalanie się nad swoim losem
Jak życie wali w mordę to ty idziesz za ciosem
Powitajmy wiosnę pożegnajmy zimę
Nie oblegasz bracie celi to celebruj każdą chwilę
Oddech to przywilej korzystaj człowieku
Progresujesz wiele lat dla kilku chwil sukcesu
I to jest wolność mentalna duchowa
A pięćdziesiąt lat to życia nie połowa
Masę mam przekonań na temat istnienia
W zadymionym barze ledwo widać marzenia
William Wallace wiedział o co w życiu walczy
Po to by wrócić z tarczą lub na tarczy
Jestem uparty a nie przypominam osła
Możesz tak dryfować lub w końcu użyć wiosła

Wolność fizyczna
Wolność mentalna
Ducho owa
Wolność przekaz uczyni
Wolność potęga słowa
Reakcja łańcuchowa epickiego pierdolnięca
W podziemiach na ulicy rosną waleczne serca

Wolność fizyczna mentalna duchowa
Wolność przekazu czyli wolność słowa
Reakcja łańcuchowa epickiego pierdolnięcia
W podziemiach na ulicy rosną waleczne serca
Wielu ci pomoże nalać do szklaneczki
Ale nikt nie potrzyma granatu bez zawleczki
Wszyscy sypią kreski częstują w zaparte
Ty idziesz na odwyk oni dalej tasują kartę
I to jest parter a nawet lochy
Gdzie nie dociera światło ale docierają prochy
Do roboty nikomu się nie chce
Ale każdy na starcie chce wysoką pensję
Normalne podejście pieniądze dają wolność
Byle się nie zgubić i nie sprzedać mordo
Dość pierdolenia o tym że komera
Prawdziwy przekaz zawsze się docenia