
Zanim Spadnie Deszcz
Jeżeli wierzysz we mnie wiem co to znaczy siła
Wiem co to znaczy wiernie trwać pielęgnować przyjaźń
Chociaż drogi są kręte a czas tu szybko mija
Ja idę swoim tempem chociaż aura mi nie sprzyja
Wiem musimy iść serce uderza musimy żyć
Życie to wieża gdzie jest szczyt
Wciąż go namierzam chcę tam być
Idę sam to moja praca bo ile dam to tyle wraca
Ile mam Żyjemy w czasach gdzie „L" wycięli ze słowa klasa
Życie każe nam biec uciekamy gdzieś
Zanim spadnie deszcz zanim spadnie deszcz
W oczach ludzi ten stres daje setki łez
Zanim spadnie deszcz zanim spadnie deszcz
Mówię stop koniec już
Ostry ton mocnych słów
Mam tego dość sam wiesz jak jest
Więc zróbmy coś zanim spadnie deszcz
Nie słucham pesymizmu jest go za dużo wokół
Ucho nie mierzy gwizdów więc nawet nie prowokuj
Wokół hamuję łzy stopą nie mierzę kroków
Próbuję złapać sny pośród tych szarych bloków
Szukałem kiedyś w ludziach wiary żeby ją obudzić
Dzisiaj już jej nie szukam bo szukam w ludziach ludzi
Tak mało człowieczeństwa tak wiele nienawiści
Zostało w Twoich rękach w moich rękach w naszych bliskich
Temat jest oczywisty lecz nie wypełnia strony
Panuje epidemia nie chcę być zarażony
Każdy każdego wnerwia zaraz użyję broni
Więc choć przez chwilę pomyśl nim będziesz miał szyję w dłoni
Jedyne co mnie dusi tu to widok młodych ludzi znów
Którzy nie chcą się obudzić już świat uczucia w nich ostudził tu
To gdzieś mnie boli w środku bo żyję pośród nich
Jakbym miał stały podsłuch z reguły osób złych
Życie każe nam biec uciekamy gdzieś
Zanim spadnie deszcz zanim spadnie deszcz
W oczach ludzi ten stres daje setki łez
Zanim spadnie deszcz zanim spadnie deszcz
Mówię stop koniec już
Ostry ton mocnych słów
Mam tego dość sam wiesz jak jest
Więc zróbmy coś zanim spadnie deszcz
Próbuję złapać chwilę niech ktoś mi rzuci linę
Nie pytaj po co żyję zapytaj za co zginę
Zginę za moich ludzi wartości w moim sercu
Za to byś się obudził i zrozumiał sens tych wersów
Chciałbym żebyś poczuł przez chwilę to co ja
Zajrzał do moich oczu gdy pękają jak ze szkła
Każda łza ma źródło genezę każdej z łez
Ja znów próbuję uciąć zanim spadnie deszcz
Dopóki drzemie w nas jeszcze ułamek wiary
Chciałbym zatrzymać czas potem przełamać skały