Jonasz Kofta

Zaraz Się Zacznie


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Jest rubryka w stołecznych dziennikach
Gdy bywatel upadnie na twarz
Informacja nieznaną wam drogą przenika
Przyjacielu sprawiłem to ja

Wczoraj o godzinie osiemnastej piętnaście
Przy ulicy Jakuba Puchata
Jedna baba drugiej babie

Różne chodzą po ludziach przypadki
I nikt nie wie jak kiedy i gdzie
Ja tam muszę być wcześniej nie zapomnieć obsadki
No bo jeśli gdzieś idę to wiem

Zaraz się zacznie będzie mieć miejsce
Takie czy inne zdarzenie
Jak dotąd liczę na intuicję
I bardzo to sobie cenię

Zaraz się zacznie zaraz się zacznie
Bawimy się jak dzieci
Pan zdenerwował się nieopatrznie
I upadł panu kastecik

Piromanów znam wszystkich w stolicy
Doświadczenie już twarze się zna
A wesołków to mogę na palcach policzyć
Oni wiedzą to samo co ja że

Zaraz się zacznie zaraz się zacznie
Już słychać pierwsze dzwonki
Puszczają kiełki jeszcze nieznacznie
Państwa nerwowe korzonki

Zaraz się zacznie zaraz się zacznie
No jeszcze chwilka chwileczka
Tu jest telefon po pierwszą pomoc
A w holu wisi apteczka w razie czego