
Zimny Lód
Idę ulicątą którą dobrze znam
Te same twarze co dzień ten sam drugi plan
Przewidywalne okrutne deja vu
Od poniedziałku ciągle się przytrafia mi
Idę ulicą a jakbym w miejscu stał
Czy to możliwe żebym przyszłość swoja znał
Muszę stąd uciec rutynie wyrwać się
Tej codzienności właśnie dziś powiedzieć „nie"
Zimny lód już dzwoni w szklance
Dodam do niego beztroski kropel sto
Ciepłem ust Twoich skarbie
Znów się ogrzeję nim skończy się ta noc
Tak to już czas na relaks na nieskazitelną rozkosz
Tańcz kochanie widzę że nie masz tego dość bo
Świat czasami bywa za bardzo pokręcony
Ale tu w tym miejscu milkną wszystkie telefony
Mamy do załatwienia tylko jedna pilną sprawę
Wprowadzić w życie całkiem świeżą ustawę
I wcierać zabawę w skórę wcierać zabawę
Uwierz kotku to nie skończy się na kawie
Bo to nie ten czas kiedy należy być grzecznym
Brak oporów czasami bywa konieczny
Jutro rausz ale na razie tak bezpieczni
Raz na zawsze dobry humor odbezpieczmy
To nie ten czas kiedy trzeba się przejmować
Tak to nie ten czas kiedy należy się chować
To nie ten czas tak to nie to miejsce
Tańcz kochanie i przygotuj się na więcej
Zimny lód już dzwoni w szklance
Dodam do niego beztroski kropel sto
Ciepłem ust Twoich skarbie
Znów się ogrzeję nim skończy się ta noc
Zabiorę Cię zabiorę Cię chodź ze mną
Zapomnij że zapomnij że codzienność
Nie daje Ci nie daje wciąż odetchnąć
Tam znajdziemy cień
Zabiorę Cie zabiorę Cie ze sobą
Jeżeli z kimś jeżeli tamto z Tobą
Ukryję dziś ukryję się przed światem
Nikt nie znajdzie mnie
Zimny lód już dzwoni w szklance
Dodam do niego beztroski kropel sto
Ciepłem ust Twoich skarbie
Znów się ogrzeję nim skończy się ta noc