Joda

Zły trip


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Skończ pierdolić kurwa
No tak bra
Ojebałem grzyby kurwa grzyby

Ziemia jest płaska jak liść na twoją mordę
A ta ayahuasca nie sprawi że zniknie twój problem
To życie to jest zły trip zły trip
To życie to jest zły trip zły trip
Co cię obchodzi do kogo i czy się modlę
Czy medytuję albo zaciągnąłem anakondę
To życie to jest zły trip zły trip
Nie mów że znasz odpowiedź każdy ma swoją drogę

Znowu świeciło słońce i padał deszcz
A ja się czuję jak jebany śmieć
Ale zagryzam wargi i idę dalej
Bo to życie nie jest tęczowe ani czarno białe
To co sobie zwizualizowałem stało się koszmarem
Po chuj ci buddyzm jak jesteś tu za karę
Osiągnąłeś nirwanę absurdu i farmazonu
Zamiast do ciebie po poradę wolałbym do scjentologów
Lecę jak Annunaki na tracki tu kładę stacki
I zwiedzam sobie Matrix koduję life hacki
Jest tyle wersji prawdy ile unikalnych żyć
Ty obyś wkręcił sobie tutaj pozytywny film

Ziemia jest płaska jak liść na twoją mordę
A ta ayahuasca nie sprawi że zniknie twój problem
To życie to jest zły trip zły trip
To życie to jest zły trip zły trip
Co cię obchodzi do kogo i czy się modlę
Czy medytuję albo zaciągnąłem anakondę
To życie to jest zły trip zły trip
Nie mów że znasz odpowiedź każdy ma swoją drogę

Mówią ci o śmierci w stu procentach pewni
Że nie ma nic albo piekło albo ze sto dziewic
I nie ma takiej opcji że się chociaż trochę mylą
Wiedzą jak to jest w końcu sami już nie żyją
Ja się nie wczuwam bo nieraz przypaliłem głupa
A to była bzdura zabulgotałem się jak bluba
Ale jest jak jest robię swoje
Progres daje mi pogodę ducha
Działaniami swoje nerwy koję
Zdrowy rozsądek a nie lewa czy prawa
Nie masz prawa mi wpierdalać swoich prawidełek taka prawda
Jedyny sens życia to odpowiedzialność
Dlatego trzeba brać ją i tyle