Grammatik

Zwyczajne marzenia


Print songSend correction to the songSend new songfacebooktwitterwhatsapp

Budzę się rano i wyglądam przez okno
Ten sam wiatr wieje i te same drzewa mokną
Obraz zastanę jakby go błysk flesz dotknął
Tor życia (widzisz)
Na którym można się potknąć
Ludzie biegają za swoimi potrzebami
Za pracą i za tym wszystkim co coś znaczy
Dlatego nie jeden to na swój sposób tłumaczył
Że pogoda jest przecież (dla kogo)
Tylko dla bogaczy
Błędne koło ja nie widzę w tym przyszłości (a ty)
Kosztem innych nie będę dążył do doskonałości
Do tego co w moim życiu jest ważne
Czekam na dzień w którym poważną grę zacznę
Na razie marzę w tym się odnajduję
Osiągam cele i plany realizuję (zawsze)
Mam wszystko to na co chłopak poluje (czyli)
Zero problemów bieg wydarzeń kontroluję

Czasem widzę rzeczy

Czasem marzę widząc rzeczy których nie ma
Że świat się zmienia
Że wszystko kiedyś będzie lepsze
Że słowa które mówię nie rozpłyną się na wietrze
Że co dziś szepczę jutro wykrzyczę głośno
Patrz jak z dzieciaków dojrzali ludzie rosną
Z kolejną wiosną coraz więcej ich odchodzi
Patrz ile smutków szczęście rodzi łez potrzeba
Czasem marzę że u mnie już tych łez nie ma
To marzenia ale wiem że śnię na jawie
Że mam to prawie cały świat jak wszyscy ludzie
Otwieram oczy szeroko wiem że się znów budzę
Coraz krócej dociera do mnie rzeczywistość
Zwykłe marzenia chcę ułożyć swoją przyszłość
Bo jak światło to błysło odmierza czas w swoich krokach
Widzisz marzę by widzieć moich ludzi w swoich wrogach
By drogowskazy były zawsze na mych drogach
Nad rzeką osty po których się poruszam
Marzę by liryczna została moja dusza

Pośród zwyczajnych chwil budzić się rano ze spokojem
Zwykłe marzenie moje życie w przyjaciół gronie
I na koncertach uczucie przekazywać w mikrofonie
I tylko pociągiem gdzieś w Polskę pędzić szybko
Wiesz z wiekiem starszym mniej do szczęścia mi starczy
Pragnienie by życie codziennie stałe miało kształty
Gdy jest się młodszym chce się bawić szaleć
Ja już dojrzałem i chyba za wcześnie zezgredziałem chyba
Znalazłem swój świat w spokojnych rymach
7 2 bpm jak serce miłość świat w bębnów rytmach
I chwile chwytam delektując się nimi
Gotowy by kiedyś zjawił się nowy członek rodziny
Na razie rymy patrząc w okno obrazy dni
Lampka rzuca cień na stal żaluzji
Kolejna kartka o tym jak na świat patrzę
Zwyczajnie zostać tym kim się jest na zawsze