Czego nie stracę
To czego nie stracę to raczej chęci do muzyki
Przekaz bity kozaczek wyjebane w hajsu pliki
Idzie tak nie inaczej choć jebani partacze
Biorą się za nagrywki a powinni czyścić sracze
Ja mam na to patent odcinam się od tej sceny
Dalej cisnę z tematem wspierają Szajka MDMy
Siła honor życiowa mądrość wiara ambicja
Tego mi nie zabierze kurewski sąd tajna policja
Ciągle straszy jedziesz na sanki za ziomów lub haszysz
Majaczysz zrywasz się tracisz zyskujesz coś się bogacisz
Za głupotę swą płacisz niepotrzebny zbędny afisz
Stara prawda od dawna doceniasz kiedy coś stracisz
Miałem łapy na butelce i zaślepione oczy
Niefartowny łeb wiem niefartowne ręce
Mimo wszystko nie dałem się zaskoczyć
Bo ponad wszystko kierowałem się sercem
Nie skończę jak oni ale wielu mi to wróży
Wiem trzydzieści sześć w ostatniej podróży
Dziękówa za te lata dla Anioła Stróża
Teraz Mika wariata kochają podwórza
Cały czas wierze że ktoś mnie strzeże
Mam dużo mocy MDM składam pacierze
Nie spowiadam się nie mam kilka powodów
Mam serce pełne wiary choć czasami bywa z lodu
Pozdrawiam moich ludzi a resztę pierdolę
Teraz MDM z HDSem i Niziołem
Ciemna Strefa jasna sprawa za nas polej
Nie gub się w zakazach i bierz co na stole
Znów z dupy daje frajer fałszywe pomówienia
Chociaż mnie nawet nie zna to życzy mi więzienia
Oczernia wymyśla ściemnia kurwa kolejna
Wolność cenna ale twarz jedna bezcenna
System pali huja cały czas podkłada świnie
Jak nie jesteś ogarnięty w tej rzeczywistości zginiesz
Doświadczenie które wyćwiczone nie przeminie
Co się bardziej liczy hajs czy dobre imię
Odpowiedz sam dla mnie jasne jest jak słońce
Mego dobrego ja nie przeliczam na pieniądze
To czego nie stracę to uśmiech biednych dzieci
W kabarecie gdy daje im coś od siebie w prezencie
Co to to czego nie stracę raczej wasze spostrzeżenie
Bo bo bo jak wejdę w zakręt to poszerzę swe myślenie
Nic za darmo pal to albo w lato odbij póki warto
Hardo sam to musisz zrobić by się wreszcie z tym ogarnąć
Nagą prawdę ludzie walczą przy tym jej nie tracąc
Za to zależy nam bardzo gadką graną przeciw lansom
Nic ponadto Syndykator z rap grą związany dekadą z Szajką
Nowohucką bandą rymem dymem i petardą
Raz dwa trzy to prosty styl wjeżdżza
NH street MDM u HDSa
Silna presja da ci się we znaki kwestia sprytu
I rozwagi lekcja dla pojęcia jak najmniej tu stracić
Chcesz wiedzieć czego nie stracę? To proste posłuchaj
Codziennie se tłumaczę by nigdy nie wyszła luka
Nie stracę chęci życia chwil pamięci to na pewno
No chyba że jest splifa i smażymy cały sektor
I dobrze wiem to że to co przeżyłem to jest moje
Cały czas w dobrą stronę cały czas świadomie
Wiem że nie stracę tych prawdziwych którzy wokół u mnie
Myśli dając komuś serce umrze szybciej ale dumnie
Spierdolonych okazji pierdolę nie żałuję
Rzeczy ważne i ważniejsze dobrze wiem są rozumiem
Jej uśmiech jego miny pierwszy krok liczymy
Te momenty gdy harmonogram napięty i spiny
Nie stracę tego co w duszy serducha i miłości
O to się modliłem tego se życzyłem w podświadomości
Nie stracę tego co bezcenne choć tak ważne
Bogactwa prawdziwego wewnętrznej wartości każdej
Rzeczy ważne i ważniejsze i te bezcenne bezsprzecznie
Domowe ognisko własny kąt tam gdzie bezpiecznie
Z dala od syfu świata od zdrad i zakłamania (ta)
W głosie załamania kiedy uczuć pełna gama (gama)
Tu jest moja twierdza kurwom zakaz wstępu
Dość pożyłem na tym świecie by nabrać do nich wstrętu
Nie tracąc orientu w świat marzeń się wtapiam (wtapia)
Gdzie własna biografia ze złem się nie przeplata (nie)
Wszystko co ważne głęboko w sercu chowam (chowam)
Bo nie jednego boli jak to życie mocno kocha (kocha)
Mówią że patologia że granice potracił
Dziś cisza ze strony tych których miałem za braci
Czystka naturalna czas prawdę pokazał
Dziś u boku ludzi garstka moja prywatna armia (ta)
Choć jest nas niewielu to wiem zawsze jedno
W przyjaźni drzemie siła i to ma siłę jak legion
Dziś pierdolę towarzystwa gdzie uśmiech jest gdy dobrze
A doceniam ludzi szczerych którzy ze mną nawet w pogrzeb
Lata znajomości nie świadczą o jakości
Na kogo w życiu trafisz to już przypadek jak w kości
A co do ostrożności też nie idź w paranoję
Nie każdy kto wyciąga rękę ma pod spodem zbroję (zbroję)
Słowa jak naboje czasem ranią dość boleśnie
Ważniejsze w życiu czyny i to wbij do łba koniecznie
Czego nie stracę to honor duma rodzina
Muzyka rap miłość wszystko co mnie tutaj trzyma
Przy zdrowych zmysłach przyjaźń której nie zapominam
Ambicji chęci wspomnień i twarzy skurwysyna
Szacunku braci tym samym staram się odpłacić
Jedność to znaczy pomagać sobie zamiast sobie wadzić
Trzeba tłumaczyć w końcu zrozumią małolaci
Na co ulica tak naprawdę kładzie nacisk
Ziomek pomóż bratu gdy widzisz że pada na pysk
I nie chodzi o pieniądz chodzi o dobre rady
Arczi rymów fanatyk teraz trochę starszy facet
Wiele w życiu straciłem lecz tego nie stracę