Dni


Dni moje zmarnowane dni
W których nie zrobiłem nic
W których nie zrobiłem nic
Co by przybliżyło mi
Co by przybliżyło mi moje cele tych dni
Tych dni było już stanowczo za wiele

Zawsze od kiedy byliśmy mali
Wszyscy dookoła nas zniechecali
Mówili : W życiu najbardziej się opłaca
Wysoka pensja stabilna praca
Nadszedł weryfikacji czas

Nie słuchaj ich słów bo znów jedyne czego chcą
To ściągnąć w dół tych dwóch do odważyli się wyjść za próg

Czas mój ograniczony czas
Który marnowałem już nie raz
Który marnowałem już nie raz
Pora wziąć się w garść bo nadszedł czas zmian

Zawsze od kiedy byliśmy mali
wszyscy dookoła nas zniechecali
Mówili : W życiu najbardziej się opłaca
Wysoka pensja stabilna praca
Nadszedł weryfikacji czas

Naszedł weryfikacji czas
Nie słuchaj ich słów bo znów jedyne czego chcą
To ściągnąć w dół tych dwóch do odważyli się wyjść za próg
Nie słuchaj ich słów bo znów jedyne czego chcą
To zwalić z nóg tych dwóc do odważyli się wyjść za próg