Dzieci z leningradzkiego
Potrzaskane serca owijają bandażem
I maścią rozpaczy smarują swe ręce
Pycha złość i smutek odwiecznym szantażem
Niewypowiedziane słowo i zaklęcie
Dom pachnie błękitem purpurową łąką
Pancerz ich przybija dworcowa kolczuga
Martwe pępowiny w rynsztoku się plączą
Spod wystygłych źrenic gna krwi rudej struga
Martwe pępowiny w rynsztoku się plączą
Spod wystygłych źrenic gna krwi rudej struga
Obelga i skarga smutek i żal
Za życia do piekła wrzuceni pod żar
Obelga i skarga smutek i żal
Za życia do piekła wrzuceni pod żar
Życiem niemoc targa
Codzienność ich miażdży
Diabeł im podsuwa złe modlitwy słowa
Towar im sprzedaje typ spod ciemnej gwiazdy
Wesele i stypa radość i żałoba
Żebrząc o przetrwanie przed własnym ołtarzem
Z jedyną swą Matką Boską na papierze
Parę rubli w czapce i święty obrazek
W tępym brzdęku monet rozbite nadzieje
Parę rubli w czapce i święty obrazek
W tępym brzdęku monet rozbite nadzieje
Obelga i skarga smutek i żal
Za życia do piekła wrzuceni pod żar
Obelga i skarga smutek i żal
Za życia do piekła wrzuceni pod żar
Klątwa i przekleństwo z uśmiechem demona
Przyszłość im rysuje w koszmarnych gryzmołach
My dzieci wyklęte od innego Boga
Jak ślepe upiory w umarłych wąwozach
Przed tym co nieznane nikt nas nie obroni
Mamy tylko siebie i szczury w kanałach
Krótka linia życia na malutkiej dłoni
Przerwane objęcia ojca Leningrada
Krótka linia życia na malutkiej dłoni
Przerwane objęcia ojca Leningrada
Obelga i skarga smutek i żal
Za życia do piekła wrzuceni pod żar
Obelga i skarga smutek i żal
Za życia do piekła wrzuceni pod żar
Całkiem sama błąkam się przez świat
Śniegu na kolanach gdzie zimny wieje wiatr
Cholernie zimno mi w uszy czarną kaszlę krwią
W gardle mojej duszy czarny bije dzwon
Hej hej Mała
I od zła wszelkiego niech zbawi Cie Bóg
Hej hej Mała
Niech od zła wszelkiego wybawi Cie Bóg