Piosenka o Przyjaźni Polsko - Koreańskiej
Pojechałem za ocean po dolary
Aby z bliska wielki ten zobaczyć świat
Jednak los mnie rzucił w rejon nieciekawy
Gdzie kraina wielkich jezior jest i las
Jednak los mnie rzucił w rejon nieciekawy
Gdzie kraina wielkich jezior jest i las
Gdy na miejsce przyjechałem po północy
Przyszły boss już na mnie czekał i w drzwiach stał
Więc wprowadził mnie po schodach przetarł oczy
I pokazał mi gdzie teraz będę spał
Więc wprowadził mnie po schodach przetarł oczy
I pokazał mi gdzie teraz będę spał
Pewnej nocy obce mnie zbudziły kroki
Więc nie myśląc z łóżka poderwałem się
Patrzę widzę koreańskie skośne oczy
Wprowadzili tutaj go jak kiedyś mnie
Patrzę widzę koreańskie skośne oczy
Wprowadzili tutaj go jak kiedyś mnie
Ja na kuchni pracowałem na parterze
I kroiłem co się dało wszerz i wzdłuż
A on garnki brudne zmywał i talerze
Mył podłogi i wycierał z półek kurz
A on garnki brudne zmywał i talerze
Mył podłogi i wycierał z półek kurz
Do roboty nic nie było po kolacji
Wokół tylko las w cholernym Grand Marais
Więc jak co wieczór siadaliśmy do libacji
Raz ja jemu polewałem raz on mnie
Więc jak co wieczór siadaliśmy do libacji
Raz ja jemu polewałem raz on mnie
Gdy piliśmy otuleni ciszą nocy
Kielich za kielichem w nasze gardła ciekł
Jemu bardziej skośne robiły się oczy
No a moje dziwnie wykrzywiały się
Jemu bardziej skośne robiły się oczy
No a moje dziwnie wykrzywiały się
Mój czas dobiegł końca opuściłem kuchnię
Spakowałem rzeczy i oddałem klucz
On mi jabłko dał na drogę i swój uśmiech
No i więcej nie widzieliśmy się już
On mi jabłko dał na drogę i swój uśmiech
No i więcej nie widzieliśmy się już