Hajs


Hajs flota cash sos kwit siano forsa
Nie ważny synonim ważna jest potęga pieniądza
Hajs flota cash sos kwit siano forsa
Nie ważny synonim ważna jest potęga pieniądza

Dopijam trzecią kawę otwieram trzecią paczkę szlugów
Kalkulacja strat i długów przy stercie faktur i umów
O żesz kurwa skąd brać na to pieniądze
Myślami błądzę kiedy w końcu się urządzę
Nie wiem nie rozumiem uwierz o co tutaj zapierdala
Ale opada kopara gdy w oparach nielegala
Próbuję odrzucić balast codzienności zaraz
Trafi mnie szlag jak widzę co tu jest grane
Jak nie ogarnę pieniędzy będzie pozamiatane
Hajs flota cash sos kwit siano forsa
Nie ważny synonim ważna jest potęga pieniądza
Chcesz coś ogarnąć To niezbędny jest kapitał
To nie elita wita zapita Rzeczpospolita
Mam tego pecha że przyszło żyć w takim kraju
Daleko stąd do raju tu wszyscy żyją na skraju
Musimy kombinować by przeżyć i to nie żarty
Życiorys wytarty tu czarty rozdają karty

Hajs flota cash sos kwit siano forsa
Nie ważny synonim ważna jest potęga pieniądza
Hajs flota cash sos kwit siano forsa
Nie ważny synonim ważna jest potęga pieniądza

To trochę przykre tandetny wykręt trzeba mieć ikrę
Przywykłem że delikwent żeni Ci lipę by wygrać gonitwę
Oddajesz walk overem bitwę Bogu zanosisz tą modlitwę
I po co
Tylko po to by na popiół Twoje marzenia spłonęły żywcem
To myśli wyścig uściślij korzyści to my artyści
Pełnokrwiści wierzący ateiści
Zanim pomyślisz koszmar się ziści
Z ambicji zostanie popiół
Z prochu powstałeś w proch się obrucisz to jest jak opium
To chłonie ciemna masa przygasa ogień ich zasad
Tu jesteś prawdziwy jak śmigasz w zajechanych adidasach
Jak latasz w Air Max'ach full cap'ach a nie daj Boże
To Cię zjedzą te hieny pseudo sceny i chuj z tym
Że żyjemy w kraju w którym hejting dostajesz w DNA
Połowa łga druga połowa chce być jak ja
Ale nie mają jaj żeby przyznać to otwarcie
Spinają się na farcie bo mają parcie

Jak ogarnąć ten burdel wszystko tu kosztuje krocie
W uczciwej robocie w czoła pocie
Nie starcza nawet na wachę w gablocie
Kpina tutaj każdy przegina
Dorwie Cię glina i finał poczynań
By byt rozwijać
Przestań się łudzić my to nie wybrany naród
Smród dolarów zwabił już paru to jest jak nałóg
Chcesz się wyleczyć No to wyjżyj za okno
A zobaczysz rzeczywistość w którą marzenia wsiąkną
Witaj w krainie gdzie prawda ginie
W lawinie przewinień przewinę Ci synek temat wiejskich dożynek
To młynek w który jak wpadniesz
Bezwładnie dopadnie Cię ta machina
Która z nas wszystkich ostatnią kroplę nadziei wyżyma
Już pora chłopie otworzyć oczy i stać się mężczyzną
Złudzenia prysną zostanie szara rzeczywistość
Taka jest prawda niestety pora to skumać
W naszych rozumach rodzi się postulat
Dość tego kurwa