Koszmary
Dzień jeden drugi trzeci
Życie tu szybciej leci
Wiem miasto słupek rtęci
Niektórych wnet wykręci
Sen przejął stery życia
Koszmary skryte w domach
Dżem tu się nie przyzwyczaj
To nie słodkości strona
Obok drzwi nie są zamknięte on jednak wali ją z pięści
Mogłaby uciekać krzyczeć wynieść na zewnątrz złe wieści
Mogłaby wołać pomocy no bo na pewno ma dosyć
Ofiary często nie wstanie no bo trafiały te ciosy
Horrory sny złe przeżyte dni dalej stracone noce
Człowiek się tuła najebka jakoś mi zimno na dworze
Tułają się tygodniami pomyśl że często przeżyją
Gdy zima długa i mroźna ostatnią butelkę piją
Wanilią tutaj nie pachnie tu smogu od chuja wierz mi
Wdychają to małe dzieci i to na całej powierzchni
Problemy są od zgredzika i to już lekka jest kpina
Natural kontra codzienność czyli twe płuca w spalinach
Gdzie dalej jest heroina choć mało widać kurewstwa
Klatki i bramy strzykawki ćpuny leżące na deskach
Horror dlaczego musisz to wiedzieć
Widzisz kojarzysz odczuwasz świat play stop jedziesz
Bądź mądry i weź otwórz te drzwi
I uświadom sobie ziomek jaką rolę grasz ty
I uświadom sobie wreszcie że koszmary to sny
Które ludzie sami tworzą nowe zasady gry
Czarna dziura ty przechodzień ludzie wpadają tam co dzień
Obserwacja nie pomoże pomóż gdy ludzie na głodzie
Deżawi ponownie wersja nie w pełnej osłodzie
Walczymy by ludzie żyli ile tylko mogą w zgodzie
Dzień jeden drugi trzeci
Życie tu szybciej leci
Wiem miasto słupek rtęci
Niektórych wnet wykręci
Sen przejął stery życia
Koszmary skryte w domach
Dżem tu się nie przyzwyczaj
To nie słodkości strona
Koszmary które ci mieszają pod kopułą
Na strychu bałagan sami się ludzie trują
Koszmary tak my sami je wzbudzamy
Przez to jacy jesteśmy każdy z nas jest losu panem
Ciężkie są często historie życiowe
Świat się przewrócił i kręci się na głowie
Konflikty nowe są już gotowe
Wozy bojowe proszę tylko wskazać drogę
Moment odpowiedni zawsze się znajdzie
Moment ja nie chcę żyć w tym pieprzonym bagnie
W moment światło zgaśnie w moment przyjdzie koniec
Dziś się liczy ziomuś tylko ilość monet
Na końcu świata ja chciałbym się znaleźć
I takie sny kocham co nie są koszmarem
Często gdy zamykam oczy to się budzę
Wiem co dziś widzę i nie mam żadnych złudzeń
Dzień jeden drugi trzeci
Życie tu szybciej leci
Wiem miasto słupek rtęci
Niektórych wnet wykręci
Sen przejął stery życia
Koszmary skryte w domach
Dżem tu się nie przyzwyczaj
To nie słodkości strona
Krążą myśli po głowie i nie zawsze te dobre
Zdarza się że wszystko działa tutaj przeciwko tobie
Zarywane noce oczy zmęczone losem
Koszmary ciężkie stany gdy pod nogi łapiesz kłodę
Ja póki mogę idę odganiam złe moce
To co jest chore wszystkie zatrute owoce
I gdy oczy otworzę to nie będę już w koszmarze
Wszystko spokojnie tak jak sobie wymarzę
Bo już za dużo zdarzeń kiedy wszystko na raz
Coraz cięższy bagaż powoli już przygniata
Chcę się obudzić a to wszystko tu powraca
Wizja marna przyszłości tego świata
Co cię tu otacza to co sam stworzyłeś
Co ci odbiera i to co dodaje siłę
Te sny gdy zawiłe lecz realne tak jak żywe
Dają do myślenia chociaż trwają tylko chwilę