Polska Miłość
Nie umie błądzić gdzieś we mgle
Z obłoków tu nie spadła, nie,
Na pięknych słowach nie zna się
Polska miłość.
Zlecone prace musi brać,
Nocą koszule twoje prać,
Rano po bułki w sklepie stać
Polska miłość.
Potem jest senna w środku dnia,
Na imię zaś czasami ma
Tak właśnie jak dziewczyna ta
Jak jej było?
Nie umie się rozczulać zbyt,
Gra czasem w towarzyski flirt,
Czasem do wojska pisze list
I wchłaniał ten komunikat:
Polska miłość
Bywa, że kuchennymi schodami
Z dzieckiem ucieknie do mamy,
Znienawidzi, na śmierć się pokłóci,
Z pazurami do oczu się rzuci.
Czasem straci ostatnią nadzieję,
Fotografię twą podrze i sklei,
Będzie włóczyć się po adwokatach,
Czyjeś wiersze odnajdzie po latach
Czasem podbite oko ma
Na pamięć kodeks karny zna,
Przez życie się łokciami pcha
Polska miłość.
Na delegację jeździ het,
Potem się nie rozlicza z diet,
By zaoszczędzić kilka zet
Polska miłość.
Lecz czasem nie zna słowa "dość",
Szczęściem zachłyśnie się na złość.
I wciąż wspominasz coś to coś,
Co w niej było,
Umie przebaczać, umie drwić,
Pod płotem spać, na wiarę żyć,
Na dworcu piwo z tobą pić
Polska miłość.
Tylko czemu, gdy jest właśnie taka,
To w piosenkach swych wciąż musi płakać,
A gdy patrzy - źle gra wielką damę,
A gdy mówi o sobie - to kłamie,
Czemu twierdzi, że ciągle ma czas,
Sprawdza raz, drugi raz, trzeci raz,
Co by prawdę jej mówić szkodziło
Ech, ta miłość - polska miłość