Pożegnanie gór
Słońca dysk zaginął gdzieś w konarach
Na polanę spłynął szary mrok
Smętnie zadzwoniła gdzieś gitara
W ciemnej ciszy czyjaś zamiera krok
Smętnie zadzwoniła gdzieś gitara
W ciemnej ciszy czyjaś zamiera krok
Przy ognisku wędrowców gromada
W blasku iskier zamarł cieni krąg
Wysłuchując struny opowiadań
Zasłyszanych gdzieś daleko stąd
Pięciolinią wyznaczonym szlakiem
Błądzi zapomniany wieczny cień
A w swych troskach smętnie zadumany
Żegna świątek odchodzący cień
A w swych troskach smętnie zadumany
Żegna świątek odchodzący cień
Znika w dali kalejdoskop twarzy
Zgasłych ognisk dym już sięga chmur
Pomyśl ile niespełnionych marzeń
Łączy z sobą pożegnanie gór
Pomyśl ile niespełnionych marzeń
Łączy z sobą pożegnanie gór
Pomyśl ile niespełnionych marzeń
Łączy z sobą pożegnanie gór