Rodzina


Jak jestem tu coś winien to jedynie swej rodzinie
Zdrowo myślałem jak oni zachorowali przy mnie
Myśl pozytywnie matka mi mówiła to nie boli
Ja to Dziwnie to odbierałem i mówiłem że pierdoli
Dla Ciebie starszy ziomek chce być pierdolonym tatą
Sam kurwa jest skończony ale mówi Ci jak zacząć debil
Mi się nie chce patrzeć na to
Bo każdy niewidomy jak trzeba podnosić z gleby
Znowu się przejadę po kimś no a 6 lat robię prawko
Znów się przejadę po kimś chuj że miałem być ponadto
A gdy patrzę się w obłoki ojciec zapada pod ziemię
Nie potrafię żyć na świecie bo nie umie zejść na ziemię
Nie kumam nie dla mnie to życie bez przygód
Za bardzo żyję chwilą Może przez to wleciał vivus
Chuj że nie jeżdżę Porsche
Nie jestem dobrym synem wiec chyba nie będę ojcem
No i nie wiem co jest gorsze o najgorszym dobrze wiemy
Tato zawsze byłeś ojcem chociaż mamy inne geny
Mamo wolałbym być niemy albo gdzieś daleko nie wiem
Wyzywałem Cię w agresji groziłem że się zajebie

Mama mówi będzie dobrze ale jak uwierzysz synek
Jak jestem tu coś winien to jedynie swej rodzinie
Jedynie swej rodzinie która zawodziłem w kółko
I z bólem to przyznaje więc się nie odzywaj kurwo

Mama mówi będzie dobrze ale jak uwierzysz synek
Jak jestem tu coś winien to jedynie swej rodzinie
Jedynie swej rodzinie która zawodziłem w kółko
I z bólem to przyznaje więc się nie odzywaj kurwo

Coś mówisz będzie hulać kurwa wiem dobrze cepie
Ty klepiesz mnie po plecach bo nagrywam nuty w stepie
Ale wcale nie jest lepiej no i wcale nie masz gula
Kiepie na pierwsze klipy dał mi ojciec i matula
Mam robotę ale motam tu jak każdy
Szukam wagi ale nie gdy patrzę w gwiazdy
Nie wyrucham twojej szmaty i nie wpadnę do niej w gości
Chuja to ja wbiłem ale w przeciwności
Parę wiosen z tyłu chciałem być Gangesem
Już nie muszę to nie poszło zgodnie z planem
Parę lat do tyłu stwierdziłem że muszę
Spytać ojca czemu nie jestem bananem
Jak nie szanowałem matki nie dziw się że też nie Ciebie
Nie będę w żadnym związku bo za długo żyje w gniewie
Ponoć miłość jest ślepa ja nie wierze i z niej szydzę
Jeśli tak no to nią jestem no bo wcale jej nie widzę

Mama mówi będzie dobrze ale jak uwierzysz synek
Jak jestem tu coś winien to jedynie swej rodzinie
Jedynie swej rodzinie która zawodziłem w kółko
I z bólem to przyznaje więc się nie odzywaj kurwo

Mama mówi będzie dobrze ale jak uwierzysz synek
Jak jestem tu coś winien to jedynie swej rodzinie
Jedynie swej rodzinie która zawodziłem w kółko
I z bólem to przyznaje więc się nie odzywaj kurwo