Szydło


Eh gdzieś między piekłem niebieskim niebem
Ja nadal tu jestem i dużo nie wiem
Gram sobie w grę wiesz nie jestem pewien
Gram w grę zdobywam kolejny level

Idziemy wszyscy swoją wytyczoną drogą
Dbając o swoje logo gonimy własny ogon
Są tacy co nie mogą i tacy co żyją błogo
I tacy cudacy co chcą tu upolować kogoś

A na Twych plecach niczym po drabinie będą się wspinać do celu
I uwierz wiele wody tu upłynie zanim zrozumiesz że wielu z nich

To lis lis
To farbowany lis
Pluszowy słodki miś
I Cię wykręci dziś

Taka to mała to puszka Pandory Pandory Pandory
A z puszki wychodzą przebiegłe potwory potworki potwory

Krokodyle łzy łzy łzy sztuczne
Wyjdzie z wora szydło wyjdzie gdy uśniesz
Odwiedzi Cię wilk w skórze owczej
I wyprowadzi hen na manowce

O ty lisku farbowany
Znamy wszystkie Twoje plany
Nie przekraczaj mojej bramy
Zejdź mi z oczu nie mów do mnie więcej

Ok ok słuchaj sprawa jest prosta
Nie lubimy wrednych skurwysynów kropka
A że w cholerę trudno takiego rozpoznać
Wiem że niejednego jeszcze spotkam

I żeby wszystko było jasne bo zacząłem ostro
Zazwyczaj pracujemy ze świetnymi ludźmi pozdro
Ale nie ma szans żeby tacy byli non stop
Co chwila tłumaczymy coś takim osłom że kosmos

I to jest pół biedy gdy ma spóźnioną reakcję
Gorzej gdy to cwaniak który ma lewą fundację
A to są niestety popularne akcje fakt jest
Taki że są z nimi perturbacje szlag je trafić jakiś mógłby

Bo to dla mnie zwykłe kurwy są
Ukrywają się za szyldem że pomoc niosą
Jeden chwalił się że jeździ z wielką prędkością
A zatrzymany gliny mami swoją fundacją

Ej normalnie rzygać się chce
Nie jestem święty ale obce mi są akcje te
Nie chciałbym patrzeć sobie w gębę gdybym wiedział że
Zarabiam pęgę za przekręty i machlojki swe

To zwykłe gnojki ej i szkoda zwrotki tej
Żeby się dłużej tym zajmować choć taki był cel
I jeśli chcecie odpowiedzieć ciecie to okej
Odnajdziecie w necie mnie na mamciewchuju. pl

O ty lisku farbowany
Znamy wszystkie Twoje plany
Nie przekraczaj mojej bramy
Zejdź mi z oczu nie mów do mnie więcej

Promienny uśmiech jednak serce zimne jak lód
Chemia bez cienia przewodzenia jak zimny lut
Patrzy prosto w oczy po czym kłamie jak z nut
Kiedy szydło z wora wytoczy relacje kaput

Daremny trud próbować. Można w nieskończoność
Czekać na cud lub szczęścia łut. Na pomoc
Nigdy nie sądzono że taki jegomość z takową personą
Postąpi jak fiut

Bywa trudny w relacjach jak Sheldon Cooper
Wszywa smutny vibe nawet będąc w grupie
Nader szczędząc tupet niech ten padnie trupem
Fajnie i super? Raczej skrajnie głupie

Gdzie braterstwo jak Wyrwidąb i Waligóra tam
Nie mieszka oszczerstwo i natura gruboskóra. Dziś
Czuję że nic nie wskóram jakbym gadał do sobowtóra. Wiesz
Nie zmienisz charakteru pisma poprzez zmianę pióra ah

O ty lisku farbowany
Znamy wszystkie Twoje plany
Nie przekraczaj mojej bramy
Zejdź mi z oczu nie mów do mnie więcej