Więc Nie Dziw Się


Tyle było powitań i rozstań
Tyle było słów żegnaj i zostań
Karuzele, niedziele i sny
Niepokoje, tych dwoje to my

Jakieś burze, podróże, Bógwieco,
Jakieś gwiazdy, co dziś już nie świecą,
Tam za lasem, za czasem, za snem
Zapodziały się gdzie
Boja wiem?

Więc nie dziw się, że czasem w tamte strony
Wytężam wzrok i znaleźć chciałabym
Choć drobny ślad tych godzin zagubionych,
Co dawno rozwiały się jak dym.

Więc nie dziw się, że nieraz niespodzianie
Dalekie dni, zasnute czasu mgłą,
Przesłonią świat, gdy znów popatrzę na nie
Przez głupich łez powiększające szkło.

Tylko pomyśl i spójrz, co się święci
Przypływają na tratwie pamięci ci
Co spali w głębokich mych snach
Na ich dnie spoczywali jak piach

Może znowu wynurzy się z marzeń jakiś nikt
Jakiś ktoś się ukaże, ten
Co czekał tak długo w mym śnie
I nie pozna, nie pozna już mnie

Więc nie dziw się, że czasem w tamte strony
Wytężam wzrok i znaleźć chciałabym
Choć drobny ślad tych godzin zagubionych,
Co dawno rozwiały się jak dym.

Więc nie dziw się, że nieraz niespodzianie
Dalekie dni, zasnute czasu mgłą, przesłonią świat,
Gdy znów popatrzę na nie
Przez głupich łez powiększające szkło.