Bez Filtra


Utkana ze sztucznych świateł
Bez rysy na scenografii
Sadowi się, wypina pierś
Starczy jeden gest, abyś przepadł

Nakleja pęk rzęs kliknięciem
Odchudza to, co spuchnięte
Prostuje wzrok, wygładza myśl
Kradnie serce

A ja znów Zgodnie z anatomią
Stoję na nogach dwóch
Przed kim mam giąć się w pół
Zmyłam już resztki poświat
Widzisz mnie bez filtra, cóż
Kolor mam tylko swój

A ja znów Zgodnie z anatomią
Stoję na nogach dwóch
Przed kim mam giąć się w pół
Zmyłam już resztki poświat
Widzisz mnie bez filtra, cóż
Kolor mam tylko swój

Wciąż liczę, że zatęsknisz
Za skórą ogrzaną sercem
Ustami, co niepełne są, lecz
Uśmiechają się do ciebie szczerze

Zaczekam aż sam oddzielisz
Uczucia od chmur pikseli
Zostawisz świat cyfrowych barw
I zawrócisz

A ja znów Zgodnie z anatomią
Stoję na nogach dwóch
Przed kim mam giąć się w pół
Zmyłam już resztki poświat
Widzisz mnie bez filtra, cóż
Kolor mam tylko swój

A ja znów Zgodnie z anatomią
Stoję na nogach dwóch
Przed kim mam giąć się w pół
Zmyłam już resztki poświat
Widzisz mnie bez filtra, cóż
Kolor mam tylko swój

A ja znów Zgodnie z anatomią
Stoję na nogach dwóch
Przed kim mam giąć się w pół
Zmyłam już resztki poświat
Widzisz mnie bez filtra, cóż
Kolor mam najprawdziwszy swój