Wydój mnie


Hej, hej wydój mnie
Hej, hej wydój mnie
W oborze, w oborze, w oborze, o Boże!

Stoisz obok drogi, pokazujesz nogi
Każdy facet we wsi chce Cię wzrokiem zjeść

Twe łaciate ciało, Twoje piękne rogi
Twoje jędrne piersi, masz ich przecież sześć!

Chcę Cię zabrać z pola, zabrać do chałupy
By przez resztę życia
Muchy ci odganiać z dupy.

Dam ci ogrodzenie, piękne jak marzenie
I będziemy razem aż po życia kres!

Kiedy wchodzę do obory
Od razu śmiejesz się
Ja z miłości jestem chory
Ty muczysz Wydój mnie

Ma miłości, rasy Holsztyńsko Fryzyjskiej,
Musisz mi wybaczyć język mój prostacki.

Maluj swe kopytka, rób to tylko dla mnie,
Tylko dla mnie rób dziś swoje słynne placki.

Kupię Ci kolczyki, usta pomaluję,
Żebyś była piękna,
Tak jak kwiat akacji.

W nocy przy koniaku, świecach i kolacji
Poznasz razem ze mną czar inseminacji

Kiedy wchodzę do obory
Od razu śmiejesz się
Ja z miłości jestem chory
Ty muczysz Wydój mnie
Hej
Kto wybrzydza
Ten nie rucha

Kto wybrzydza
Ten nie rucha
Kto wybrzydza
Ten nie rucha

Kiedy wchodzę do obory
Od razu śmiejesz się
Ja z miłości jestem chory
Ty muczysz Wydój mnie

Kiedy wchodzę do obory
Od razu śmiejesz się
Ja z miłości jestem chory
Ty muczysz Wydój mnie!