Gdzie wrzesień, gdzie listopad
Na deszcz, na wiatr
Jesienne lecą liście
I zmierzch, i mrok
I światła w wielkim mieście
Przez noc do bram
Wracamy parą cieni
A wiatr do snu
Warszawskiej gra jesieni
A tam w alejach starych drzew
Przez deszcz, pod wiatr
Czas zmiata krwawe liście z traw
Na drodze przeszłych tędy lat
Gdzie żal i gniew
Gdzie wrzesień, gdzie listopad
Gdzie staw wśród wierzb
I zasłuchany Chopin
Tam kwiat i miecz
Dziewczyna w dłoni niesie
Jak zmierzch, jak świt
Warszawska bywa jesień
A tam w alejach starych drzew
Przez deszcz, pod wiatr
Czas zmiata krwawe liście z traw
Na drodze przeszłych tędy lat
Tam kwiat i miecz
Dziewczyna w dłoni niesie
Jak zmierzch, jak świt
Warszawska bywa jesień