Mam to gdzieś
Napis w butelce
Wyrzuconej tam na brzeg
Wyciągam ręce
Ale nie chce za tym biec
To sen na jawie
Czy tak po prostu czuje coś
W tej całej zabawie
Świetnie bawi się tylko mój los
Znów nie mogę zasnąć
Nie mogę zasnąć
Znów woła mnie miasto
Woła mnie miasto
Topią te smutki nocami, ze snem,
Barykady stawiają w dzień
Nie, dziękuje i mam to gdzieś
Nie, dziękuje i mam to gdzieś
Nie, dziękuje i mam to gdzieś
To nadzwyczajne
Aby czerpać ten sam błąd
Niewykonalne
Tyle razy biec pod prąd
Niczym tatuaż,
Który odzwierciedla nas
Z kolejnym łykiem
Niszczy nas raz po raz
Znów nie mogę zasnąć
Nie mogę zasnąć
Znów woła mnie miasto
Woła mnie miasto
Topią te smutki nocami, ze snem,
Barykady stawiają w dzień
Nie, dziękuje i mam to gdzieś
Nie, dziękuje i mam to gdzieś
Nie, dziękuje i mam to gdzieś
Barykady stawiają w dzień
Nie, dziękuje i mam to gdzieś
Nie, dziękuje i mam to gdzieś
Nie, dziękuje i mam to gdzieś