Pokolenie


Nie ufając matce ani bratu
Nieco lat tylko mając na stanie
Wyruszamy szukać tematu
Na najmniejsze opowiadanie

Już za progiem stwierdzamy zdumieni
Że zbyt wielu wariantów tu nie ma
Że się żyje dla cudzych idei
Lub po prostu tak z przyzwyczajenia

Więc dylemat staje przed człowiekiem
Czym wypełnić sobie życie puste
Z rzeczy mocnych mając dyskotekę
Lub pół litra wypite przed lustrem

I powoli popadamy w nałóg
W zapytaniach ginąc i pretensjach
Czy nam smutek dostał się z przydziału
Czy to tylko przejściowa dekadencja

A tymczasem chociaż skrycie
W każdej minucie w każdym geście w słowie
Pozdrawiamy ciebie życie
Rozczarowani oszukani widzowie

Już nam szybciej mija rok po roku
Juz się pewniej czujemy w ukryciu
A tu zarzut na każdym słychać kroku
Że nie mamy żadnego celu w życiu

Jak do celu dążyć cal po calu
Niechaj wnioski wyciągną potomni
Gdy w sobotę się zrzuca z piedestału
A w niedzielę się stawia nowy pomnik

Świat się zmienił inne są układy
Ten co nie bał się żywych ni trupów
Ten co rzucał butelką z barykady
Dziś odnosi butelki do skupu

I dokręca mutra za mutrą
Przy warsztacie nucąc raz po raz
Znów buduje swe nowe jutro
Jutro które już dawno było wczoraj

A tymczasem chociaż skrycie
W każdej minucie w każdym geście w słowie
Pozdrawiamy ciebie życie
Rozczarowani oszukani widzowie

Czasem śni nam się mała rewolta
Człowiek marzy, do snu się kolebie
I śni mu się że sięga po colta
Lub po granat ciska przed siebie

W jednej chwili przemija ten zapał
Gdy zdumiony się człowiek obudzi
Bo choć granat to była atrapa
Przecież ciskał nie w atrapy ludzi

Wciąż dajemy wywieść się w pole
Nie umiemy ustrzec się błędów
Niech nam tylko w tym filmie dadzą rolę
Znamy drogę do happy endu

I choć czasem zawita myśl mądra
Nie zagramy tej roli niestety
My wolimy spokojnie oglądać
Mamy przecież darmowe bilety

A tymczasem chociaż skrycie
W każdej minucie w każdym geście w słowie
Pozdrawiamy ciebie życie
Rozczarowani oszukani widzowie