Pomóż mi
Dopadło mnie to życie jak do lustra picie za gardło dusi
Już tego nie wytrzymam nie wytrzymam krzyczę ktoś mi pomóc musi
Wyciągam ręce do przechodniów ale oni mnie na odlew
Mówią że Jezus Maria idzie wariat i najlepiej z nim do diabła
Choć śpiewałem
Pomóż mi przecież do ciebie wyciągam ręce
Daj mi dłoń nie chcę nic więcej
Wpadam do polityka co tors mierzy do pomnika i dużo może
Mój Boże pomóż w biedzie wszak dla ciebie to jest pestka dla mnie orzech
Nie proszę Cię o wiele jak w kościele nie nie nie nie nie chcę nicwięcej
Lecz on wpatrzony w swoje zdjęcie tylko zerkał mi na ręce
Choć śpiewałem
Pomóż mi
Raz pewien ksiądz zagłębił się w modlitwie za moją duszę
Widać poruszył go mój wilczy zew tak tak tak go poruszył
I kiedy już myślałem że utuli mnie w samotnej biedzie
On nagle podniósł wzrok i spytał mnie o kartkę od spowiedzi
Choć śpiewałem
Pomóż mi
Uciekłem choć to chyba moje nogi uciekały same
Jeszcze słyszałem zgreda wrzeszczał toż to pedał ludzie pedał dajcie kamień
I wtedy z naprzeciwka wybiegł ktoś i wył jak pies pośrodku burzy
Że swojej samotności pośród ludzi już nie zniesie już nie zniesie dłużej
A tak mi śpiewał
Pomóż mi
Pomóż mi przecież do ciebie wyciągam ręce
Daj mi dłoń nie chcę nic więcej
Pomóż mi przecież do ciebie wyciągam ręce
Daj mi dłoń nie chcę nic więcej
Pomóż mi przecież do ciebie wyciągam ręce
Daj mi dłoń nie chcę nic więcej
Pomóż mi przecież do ciebie wyciągam ręce
Daj mi dłoń nie chcę nic więcej