Przezwyciężyć to


Nie mogę myśleć o tym co mnie otacza
Rzeczywistość mnie osacza
To wszystko mnie przytłacza
Siedem lat chudych czyli jeszcze pięć
Nie pogodzę z tym się nie mogą oswoić mnie bo
Ja jestem Cegła nie mogę przegrać
Musze być twardy choć czasem jest to ciężka rzecz
Droga do piekła jest prosta do jest nieba kręta
Nie mogę cofną się życzysz źle idź stąd precz
Zwracam do boga się wtedy gdy mam problem
Gdy jest dobrze nie pamiętam o tym to chyba nie dobrze
Traktować ludzi z szacunkiem chce
Choć czasem to trudne wiesz dopóki nie umrę
Co dzień nauka wchodzi w grę

Kto mi powie co jest dobre
Kto mi powie co jest mądre
Kto mi powie co jest ciekawe
Walczę o słuszną sprawę
Na bok odkładam zabawę
Znów jestem zagubiony
Znów czuje się zraniony
Wciąż jestem nie doceniony
I tak bardzo próbuje przezwyciężyć to

Nie mogę myśleć o tym co zostawiłem w tyle
Tyle o ile w jedną stronę mam bilet
Gdyby od mych decyzji zależało tylko moje życie
Dawno już bym padł na cyce w otchłań ćpanie picie
Dobre wybory i złe wybory
Słodkie momenty istne horrory
To wszystko znamy
To wszystko gramy
Jesteśmy sami
Choć tylu ludzi wokół nas
Bojaźni dotyk zimny bezlitosny
Przynosi dreszcz za dreszczem
W samym środku wiosny
I jak mam się uwolnić
Nie stracić koncentracji
Nie stracić orientacji
Nie opuścić swoich racji

Kto mi powie co jest dobre
Kto mi powie co jest mądre
Kto mi powie co jest ciekawe
Walczę o słuszną sprawę
Na bok odkładam zabawę
Znów jestem zagubiony
Znów czuje się zraniony
Wciąż jestem nie doceniony
I tak bardzo próbuje przezwyciężyć to