Taki Chooj


Nie widzę chujowych czasów nie stoję w miejscu w jakim stałem
Dźwięk się powtarza ja z wersami cisnę dalej
Słyszałem o sobie plotki wypłukało mu zajawę
Mało kto mnie lubił zawsze miałem własne zdanie
Z wieloma osobami topór zakopałem
Wystarczyło pogadać szczerze i bez przepychanek
Trochę zagubiony ale śmigam zgodnie z planem
Masz płytę na wrzesień next ep dawaj nalej
Miałem plany na wielkie płyty legale
Wracałem z pracy i na siłę wersy spisywałem
To co nagrywałem wypierdalałem do kosza
W rapie jak na rynku pracy wszyscy kurwa tną po kosztach
A tamto kurwa miał być long play
Wypowiedzenie w pracy kurwa non sens
Że ona wytrzymuje ze mną to jest cud
Mówi mi by być cierpliwym a ja znowu „taki chuj"

Taki chuj obiecanki cacanki
Nie pokładaj nadziei prędzej sprzedam fanty
Założę kapcie odpalę w tefałce fakty
Z rana do korpo wybierał sobie garniaki
Taki chuj obiecanki cacanki
Nie pokładaj nadziei prędzej śmignę na saksy
Odrobię kredo kupię konsolę do tefałki
Wieczorami siedział sklejał brejki do sampli

Jak VNM na centymetrze oddalam się masakra
Nie wiem czy to przez ten wiek czy stary że dorastam
Że życie coraz cięższe że więcej na barkach
Że wymagania przednie a płaca najmniej ważna
Nie można zaczynać zdania od że
W tle się powtarza ciągle kurwa ten dźwięk
Co u mnie mordo chyba przecież już wiesz
Przecież co numer mówię o tym jak jest
Nie mówię a nawijam ciągle jak grzechy dewotka
A tamta z pierwszego trafiła sobie trójkę w totka
Rano napierdala sąsiad bo kładzie gips karton
Mentalność Polsko Polska mówić i japy nie zamknąć
Wiele obiecuję ale mam to w dupie już
Też wracasz po harówie robią sceny Ci sceny brak słów
Że oni wytrzymują ze mną to jest cud
Mówią bym miał wyjebane a ja mówię „taki chuj"

Taki chuj obiecanki cacanki
Nie pokładaj nadziei prędzej sprzedam fanty
Założę kapcie odpalę w tefałce fakty
Z rana do korpo wybierał sobie garniaki
Taki chuj obiecanki cacanki
Nie pokładaj nadziei prędzej śmignę na saksy
Odrobię kredo kupię se konsolę do tefałki
Wieczorami siedział sklejał brejki do sampli