Za daleki swiat
P³acz¹ drzewa i szumi wiatr, pada deszcz nie widaæ ¿adnych gwiazd (p³acz¹ drzewa).
Ma³e miasto ju¿ dawno œpi, na ulicê nie, nie wychodzi nikt.
Ja rozmawiam z ksiê¿ycem i, i ja wierze wci¹¿ wierze wci¹¿, ufam, ¿e
Jest, jest gdzieœ tam z³oty wschód, który widzieæ chcê,
Kraj, s³oñca kraj, wielki ¿al, ¿al radoœci serc.
Chcia³a bym tam byæ, tam ju¿ ¿yæ, Moje myœli stale k³óc¹ siê (chcê ju¿ byæ tam)
Stojê patrze w niebo i czekam, na mój bilet, bilet gdzie on gdzie?
Ksiê¿yc tuli siê do gwiazd i, i oni widz¹ wci¹¿, widz¹ wci¹¿, wierz¹, ¿e
Jest, jest gdzieœ tam z³oty wschód, który widzieæ chcê,
Kraj, s³oñca kraj, wielki ¿al, ¿al radoœci serc.
Mrok ogarn¹³ ca³y œwiat, ksiê¿yc nie chce ju¿ z gwiazdami, (ksiê¿yc ju¿ nie)
ich conocny, mi³osny szept zmieni³ siê w rozpaczy krzyk.
Ja tak stojê i patrzê i, i ja wierze wci¹¿ wierze wci¹¿, ufam, ¿e
Jest, jest gdzieœ tam z³oty wschód, który widzieæ chcê,
Kraj, s³oñca kraj, wielki ¿al, ¿al radoœci serc.
Autor(es): Roch Poliszczuk